Kolegium Elektorskie wybierze dzisiaj prezydenta Stanów Zjednoczonych. W USA to właśnie ich głosy decydują ostatecznie o wyborze głowy państwa.

REKLAMA

Donald Trump w czasie listopadowych wyborów uzyskał 306 elektorów, a jego rywalka Hillary Clinton - 232. Zagłosowało na nią ponad 2 mln 800 tys. osób więcej. Do zapewnienia sobie prezydentury trzeba otrzymać poparcie większości.

"Washington Post" podkreśla, że o ile jest to technicznie możliwe, by kolegium elektorów zablokowało drogę Trumpa do Białego Domu, to jest to raczej nieprawdopodobne i choć niewykluczone, że niektórzy elektorzy zagłosują dziś inaczej niż powinni, to ostatecznie i tak Trump uzyska ponad 270 głosów, co pozwoli mu zamieszkać w Biały Domu.

Dziennikarze agencji AP rozmawiali z blisko 330 elektorami - nic nie wskazuje na to, żeby mieli zagłosować inaczej.

Elektorzy - czyli mechanizm bezpieczeństwa

Zgodnie z konstytucją USA i wolą ojców założycieli, Kolegium Elektorów ma być mechanizmem bezpieczeństwa, który ma uchronić naród amerykański od niebezpieczeństwa wyboru "demagoga" i sprawić, że padnie on na osobę "posiadającą w stopniu wybitnym wymagane kwalifikacje" - jak chciał pierwszy minister finansów Ameryki Alexander Hamilton.

Był on gorącym zwolennikiem powołania Kolegium Elektorów, mającego uchronić młodą republikę od rządów populistów, ludzi niekompetentnych lub wybranych na skutek machinacji czy presji inspirowanych za granicą.

Hamilton napisał, że utworzenie Kolegium Elektorów pozwoli, by o tym, komu przypadnie prezydentura decydowali "ludzie zdolni do najlepszej analizy przymiotów właściwych temu stanowisku i działający w warunkach sprzyjających rozwadze".

System głosowania z udziałem elektorów powstał jako kompromis między zwolennikami wyłaniania prezydenta w głosowaniu powszechnym i zwolennikami wyłaniania go przez Kongres.

Liczba elektorów w poszczególnych stanach zależy od liczby jego ludności. Mający najwięcej mieszkańców stan Kalifornia ma aż 55 elektorów, natomiast małe stany Delaware czy Maine - tylko po trzech. We wszystkich stanach (poza Nebraską i Maine) zwycięzca wyborów otrzymuje wszystkie głosy elektorskie, niezależnie od liczby oddanych na niego głosów. Ani konstytucja USA, ani prawo federalne nie nakazuje elektorom, by głosowali w taki czy inny sposób.

(abs)