Reprezentacja Polski koszykarzy pokonała w Zagrzebiu Chorwację 87:79 (21:18, 13:19, 24:19, 29:23) w meczu 4. kolejki prekwalifikacji mistrzostw Europy 2025. To trzecia wygrana biało-czerwonych w grupie E.

REKLAMA

SPRAWDZAMY OBECNO PRZED 4 KWART Wszyscy razem, kibicujemy #KoszKadra @sport_tvppl @EnergaSA @PKN_ORLEN @BankPekaoSA @kgs_pl @PolskaSuzuki pic.twitter.com/pItMDfHIP4

KoszKadraNovember 13, 2022

W pierwszym spotkaniu, w sierpniu, Polacy ulegli Chorwatom w hali warszawskiego Torwaru 69:72.

Polacy rozpoczęli spotkanie nieco zmienioną, w porównaniu do spotkania ze Szwajcarią, piątką: z kapitanem Michałem Sokołowskim, Aleksandrem Dziewą, Łukaszem Kolendą, Aleksandrem Balcerowskim i Jakubem Garbaczem (zastąpił Michała Michalaka). To właśnie Garbacz zdobył pierwsze punkty dla zespołu rzutem z dystansu, a w kolejnych akcjach rzuty Balcerowskiego dały prowadzenie 9:2, a w połowie kwarty po wolnych Garbacza 14:7.

Tu zaczęły się jednak problemy Polaków z faulami - po dwa szybko popełnili Kolenda, Balcerowski i naturalizowany Amerykanin Geoffrey Groselle, który zadebiutował w drużynie narodowej.

Spośród zmienników najlepiej radził sobie Andrzej Pluta jr, który wniósł pewne ożywienie w ataku. Chorwaci, prowadzeni przez Aleksandara Petrovica, starszego brata słynnego Drażena (zginął w wypadku samochodowym w Niemczech wracając z Wrocławia z dodatkowego turnieju kwalifikacyjnego ME 1993), z minuty na minutę grali bardziej agresywnie i skutecznie. Największe problemy sprawiał podopiecznym trenera Igora Milicica Danko Brankovic, 22-letni środkowy mający 214 cm wzrostu. Dostawał dobre podania od kolegów i potrafił to wykorzystać, ogrywając Balcerowskiego i Groselle'a. Do przerwy miał na koncie 11 pkt.

Polacy w pierwszych sześciu minutach drugiej połowy zdobyli zaledwie trzy punkty po rzucie Jarosława Zyskowskiego zza linii 6,75 m. Razili nieskutecznością w ataku, ale przede wszystkim przegrywali walkę pod tablicami.

W 23. minucie gospodarze objęli pierwsze prowadzenie 26:24, ale potem wygrywali już nawet 32:25. Niemoc w ataku przełamały trzypunktowe rzuty Pluty i Garbacza i na tablicy pojawił się remis 34:34 na 90 sekund przed końcem tej części. Do przerwy to jednak rywale prowadzili 37:34 po rzucie za trzy punkty Roko Badzima.

Trzecia kwarta, najbardziej wyrównana i zacięta, obfitowała w zwroty akcji, dobre zagrania i proste błędy z obydwu stron. Polacy mieli kłopoty, gdy na parkiecie był Brankovic, a rywale z zatrzymaniem skutecznych w rzutach z dystansu Garbacza i Sokołowskiego. Na 12 sekund przed końcem tej części był remis 56:56. Chorwaci spudłowali, a podopieczni trenera Milicica błyskawicznie - w ciągu ostatnich dwóch sekund, przeprowadzili piłkę na pole ataku, gdzie przy rzucie za trzy punkty faulowany był Jarosław Zyskowski. Wykorzystał dwa z trzech wolnych i Polska prowadziła 58:56.

Czwarta kwarta toczyła się pod dyktando Polaków. Jak w transie grał Zyskowski, trafiając nie tylko z dystansu, ale i po wejściach pod kosz. W 34. minucie było 69:67 dla Polski, ale zza linii 6,75 m trafił Garbacz, a po chwili z kontry punkty uzyskał Zyskowski i biało-czerwoni prowadzili 74:67. Trener Petrovic wziął czas, ale Polacy nie zwalniali tempa. Prowadzili 82:68, a po rzucie Pluty dla którego był to dopiero drugi mecz w reprezentacji (14 pkt, 4 asysty, 2 zbiórki) nawet 85:70 na niespełna dwie i pół minuty przed końcem czwartej kwarty.

Wysoka przewaga wprowadziła w szeregi Polaków zbyt duże rozluźnienie i Chorwaci wykorzystując błędy biało-czerwonych w dwie minuty odrobili większość strat. Na 50 sekund przed końcem Polska prowadziła tylko 85:79. Na dodatek Balcerowski popełnił faul w ataku. Toni Perkovic spudłował rzut za trzy punkty i mimo zbiórki gospodarze nie zdobyli punktów. Faulowany Jakub Nizioł dwoma wolnymi przypieczętował sukces odmłodzonej kadry nad równie młodą drużyną Chorwacji.

Polacy trafili 14 z 31 rzutów zza linii 6,75 m (45 procent), podczas gdy rywale tylko 8 z 29. Podopieczni trenera Milicica minimalnie byli także lepsi pod tablicami (39:37).

Powiedz mi, e koczysz "okienko" reprezentacyjne z bilansem 2:0, nie mwic, e koczysz "okienko" z bilansem 2:0... #KoszKadra @EnergaSA @PolskaSuzuki @BankPekaoSA @kgs_pl @PKN_ORLEN @RMF24pl @BankPekaoSA @sport_tvppl WojciechFigurski/400mm.pl pic.twitter.com/a7TysJDW3I

KoszKadraNovember 13, 2022

Polska jako współgospodarz Eurobasketu 2025 ma już zapewniony udział w tym turnieju.

Biało-czerwoni trafili do preeliminacji mistrzostw Europy 2025, bo nie udało im się zakwalifikować do drugiego etapu eliminacji mistrzostw świata 2023. We wrześniu, podczas finałów mistrzostw Europy w Berlinie, ogłoszono, że Polska będzie jednym z gospodarzy fazy grupowej w 2025 r.

Polacy w tegorocznych mistrzostwach Europy zajęli wysokie, czwarte miejsce (byli w czwórce pierwszy raz od 1971 roku).