Jest decyzja UEFA ws. głośnego meczu reprezentacji Serbii i Albanii, który przerwano po tym, jak nad stadionem w Belgradzie pojawiła się flaga z mapą "Wielkiej Albanii", a zawodnicy obu drużyn wdali się w bójkę. Piłkarska centrala zdecydowała się przyznać Serbom zwycięstwo walkowerem (3:0), ale równocześnie postanowiła o odjęciu im trzech punktów w eliminacjach piłkarskich mistrzostw Europy 2016.

REKLAMA

Specjalna komisja, złożona z przedstawicieli komisji dyscyplinarnej, etyki i kontroli UEFA, postanowiła również, że dwa kolejne spotkania w roli gospodarza w grupie I eliminacji Euro 2016 - 14 listopada z Danią i 14 września 2015 z Armenią - Serbowie zagrają przy pustych trybunach. Obie federacje zapłacą też po 100 tysięcy euro grzywny.

O sankcjach jako pierwsi donieśli Serbowie, ale UEFA potwierdziła już ich informacje. Od decyzji przysługują odwołania.

Nie jesteśmy zadowoleni. O godzinie 14 mamy zaplanowane spotkanie i po nim wydamy oficjalne oświadczenie - oświadczył Goran Milanović z serbskiej federacji.

W podobnym tonie wypowiadał się sekretarz albańskiego związku Ilir Shulku, cytowany przez bałkańskie media: Będziemy się odwoływać. Mamy mocne argumenty, zasłużyliśmy na trzy punkty.

Albański premier Edi Rama napisał na Twitterze, że sprawiedliwości nie stało się zadość.

Z kolei włoski selekcjoner kadry Albanii Gianni De Biasi dodał: Również jestem rozczarowany, nie ma sprawiedliwości. Takie orzeczenia są trudne do zaakceptowania.

Flaga nad stadionem, bójka na murawie

Głośny mecz rozegrany został 14 października w Belgradzie. Pod koniec pierwszej połowy (przy stanie 0:0) nad stadionem pojawiła się przyczepiona do drona flaga przedstawiająca mapę "Wielkiej Albanii" i albańskie godło. Flagę przechwycił jeden z piłkarzy reprezentacji Serbii, co doprowadziło do przepychanek między zawodnikami obu drużyn, którzy ostatecznie skierowali się do szatni. Jednocześnie z trybun poleciały na murawę race i inne przedmioty, a na boisko wbiegło kilkudziesięciu kibiców (ze względów bezpieczeństwa mecz oglądali tylko fani Serbii).

Oficjalne zarzuty UEFA pod adresem Serbii dotyczyły odpalenia rac, niewłaściwego zachowania kibiców, wtargnięcia fanów na murawę, niedostatecznego przygotowania meczu przez organizatorów i użycia lasera przez osoby na trybunach. Z kolei Albania musiała tłumaczyć się z odmowy dalszej gry i wywieszenia baneru o treści niezgodnej z regulaminem.

Po skandalu odwołano historyczną wizytę premiera

Incydent wywołał falę oburzenia w Serbii i ożywił silne w tym kraju nastroje antyalbańskie. Stosunki między obydwoma państwami są od lat napięte. W lutym 2008 roku Kosowo, zamieszkane przez większość albańską, ogłosiło niepodległość i odłączenie się od Serbii. W Belgradzie nie pogodzono się z secesją tej prowincji, natomiast Tiranę oskarża się tam o projekt utworzenia "Wielkiej Albanii", w skład której miałyby wejść oprócz samej Albanii także wspólnoty albańskie z Kosowa, Czarnogóry, Macedonii i południowej Serbii.

Z powodu skandalu opóźniona została planowana na 22 października wizyta premiera Albanii w Serbii - pierwsza od blisko 70 lat. Podczas rozmowy telefonicznej szefowie rządów Serbii i Albanii, Aleksandar Vuczić i Edi Rama, uzgodnili przełożenie wizyty na 10 listopada ze względu na - jak podano - "odmienną ocenę" incydentu.