"Turcja jest w stanie znacząco uszczelnić granice, zwłaszcza te lądowe" - podkreśla ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Konrad Zasztowt w rozmowie z RMF FM. W czasie szczytu Unia-Turcja Ankara obiecała pomoc w kryzysie migracyjnym. W zamian Turcja dostała od Unii ponad trzy miliardy euro i obietnicę wznowienia negocjacji akcesyjnych.

REKLAMA

Ekspert w rozmowie z naszym dziennikarzem zwraca uwagę, że mimo iż uszczelnienie granic lądowych jest możliwe, to problem pojawi się przypadku granicy morskiej.

Do prób przepłynięcia Morza Egejskiego - gdzie odległości między stałym lądem, a wyspami należącymi do Grecji nie są duże - będzie dochodzić - ocenia doktor Konrad Zasztowt.

Ekspert podkreśla również, że Turcja od dawna zmaga się z problemami uchodźców, których liczba w tej chwili sięga dwóch milionów. Przez wszystkie te lata Turcja borykała się z problemem budując obozy dla uchodźców i finansując te obozy. Poziom życia uchodźców w tych obozach nie jest wysoki, ale trzeba oddać sprawiedliwość, że Turcja wykonała duży wysiłek - mówi analityk PISM.

Zasztowt zwraca również uwagę, że fala uchodźców, która ostatnio napłynęła do Europy, była spowodowana nie tylko wyczerpaniem się możliwości przyjmowania imigrantów przez Turcję, ale również tym, że Ankara rozgrywa w ten sposób także swoje interesy w relacji z Unią. To jest istotny wątek - na ile Turcja wykorzystuje sprawę uchodźców w negocjacjach dotyczących innych kwestii, czyli właśnie procesów akcesyjnych, a także kwestii wizowych - podkreśla ekspert.

Zwraca również uwagę, że na turecko-unijne próby rozwiązania kryzysu migracyjnego nakłada się ostatni konflikt Ankary z Moskwą po zestrzeleniu przez tureckie F-16 rosyjskiego Su-24. Sytuacja jest dość taka dziwna, bo Turcja tak naprawdę jest silnym partnerem gospodarczym Rosji. Ani Turcja, ani Rosja nie mogą sobie pozwolić na zasadnicze pogorszenie relacji gospodarczych - mówi Zasztowt.

(abs)