Irlandii grozi wkrótce wzrost liczby zakażeń koronawirusem do poziomu, z którym nie będzie mogła sobie poradzić - ostrzegł w środę prof. Philip Nolan, szef zespołu modeli epidemicznych w rządowej radzie ds. kryzysowych sytuacji zdrowotnych (NPHET).

REKLAMA

Nolan powiedział, że następuje "powolny, ale bardzo szczególny wzrost" poziomu zachorowań na Covid-19, bo koronawirus rozprzestrzenia się z miejsc pracy do gospodarstw domowych i dalej do całej społeczności.

Wskazał, że chociaż tempo wzrostu jest wolniejsze niż w poprzednim krytycznym momencie, który miał miejsce pod koniec lutego i na początku marca, to nadal jest zbyt szybkie i konieczne jest teraz ograniczenie kontaktów społecznych w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się wirusa.

Nolan ocenił, że doszło do wzrostu zakażeń wskutek tego, że ludzie popadli w samozadowolenie i zaczęli znów zapominać o myciu rąk i zachowywaniu dystansu.

Irlandia przywraca restrykcje

Irlandia miała przez kilka tygodni jeden z najniższych w Europie wskaźników nowych zakażeń koronawirusem, ale w ciągu ostatnich dwóch tygodni zaczął on z powrotem szybko rosnąć. W środę podano, że w ciągu ostatniej doby z powodu Covid-19 zmarły dwie osoby i wykryto 54 nowe zakażenia SARS-CoV-2. To oznacza, że od początku epidemii było potwierdzono już 27 547 przypadków infekcji, z czego 1775 zakończyło się śmiercią.

We wtorek irlandzki rząd w związku z rosnącą liczbą zakażeń przywrócił niektóre zniesione już wcześniej restrykcje. Zmniejszono maksymalną wielkość zgromadzeń: na otwartym powietrzu - z 200 osób do 15, zaś w zamkniętych pomieszczeniach - z 50 do sześciu, choć wyłączone są z tego sklepy, restauracje, obrzędy religijne i śluby. Zalecono unikanie transportu publicznego, zaś pracodawcy powinni umożliwić pracę zdalną, tam gdzie to możliwe.

Osobom powyżej 70. roku życia zalecono ograniczenie kontaktów do możliwie wąskiego grona osób.