Państwowa telewizja egipska nadała wezwanie władz do opuszczenia kairskiego placu Tahrir, na którym doszło tego dnia do krwawych starć. Wiceprezydent Omar Suleiman wyjaśnił następnie, że dotyczy to zarówno zwolenników, jak i przeciwników prezydenta.

REKLAMA

Suleiman wezwał uczestników protestów, by wrócili do domów i respektowali godzinę policyjną. Oświadczył, że jego dialog z siłami politycznymi zależy od zakończenia protestów - informuje państwowa agencja MENA.

Podczas zamieszek, które wybuchły w środę w centrum Kairu, zginął mężczyzna związany z siłami bezpieczeństwa, a ponad 600 osób odniosło obrażenia - poinformowała państwowa telewizja, cytując rzecznika ministerstwa zdrowia.

Według świadków, sympatycy prezydenta Hosniego Mubaraka z kijami i batami wjechali na koniach i wielbłądach między protestujących na placu. Uczestnicy zamieszek używali kijów i kamieni. Zwolennicy szefa państwa m.in. zrzucali kamienne bloki z dachów budynków wokół placu.

Władze zdementowały doniesienia, według których zwolennicy Mubaraka, odpowiedzialni za środowe walki, to w rzeczywistości funkcjonariusze policji w cywilu