Po doświadczeniach, jakie Edward Mazur miał z polskim wymiarem sprawiedliwości, musiałby być ostatnim frajerem, żeby przyjechać do Polski – tak Marek Siwiec komentuje najnowsze informacje reportera RMF FM Romana Osicy. Według jego ustaleń, Prokuratura Apelacyjna w Łodzi uchyliła postanowienie o aresztowaniu polonijnego biznesmena, który jest podejrzany o zlecenie zabójstwa Marka Papały.

REKLAMA

Z informacji Romana Osicy wynika, że najprawdopodobniej jutro śledczy wyślą Mazurowi wezwanie do Stanów Zjednoczonych, bowiem chcą go przesłuchać. Zastanawiają się też nad umorzeniem wątku biznesmena jako zleceniodawcy zbrodni. Decyzja prokuratorów to m.in. efekt zdobycia nowych dowodów, które mogą świadczyć o niewinności Mazura w sprawie zabójstwa generała Papały.

Uchylenie decyzji o aresztowaniu oznacza, że Mazur mógłby przyjechać do Polski, nie narażając się na zatrzymanie. Politycy, z którymi rozmawiał nasz reporter Krzysztof Zasada, wątpią jednak, czy biznesmen zdecyduje się na taką podróż.

Po jego doświadczeniach z polskim wymiarem sprawiedliwości musiałby być ostatnim frajerem, gdyby do Polski przyjechał. Dlatego że potraktowany został i skazany przez osoby z najwyższego świecznika w czasach Prawa i Sprawiedliwości, odsądzony od czci i wiary. Na jego miejscu zaufanie do polskiego systemu sprawiedliwości w skali od 0 do 100 lokowałbym w okolicach + 0,5 - stwierdził zdecydowanie europoseł Marek Siwiec.

W podobnym tonie sprawę komentował prezydencki doradca Tomasz Nałęcz. Mam jeszcze w pamięci wypowiedzi niektórych ministrów sprawiedliwości - ciągle prominentnych w Polsce ludzi. Więc nie sądzę, żeby pan Mazur się spieszył do Polski. Ale to tylko domniemanie - stwierdził.

Mówi pan, że wątek do umorzenia, to po co go w takim razie przesłuchiwać, jeśli jego rola ma być w tej sprawie żadna? Trudno powiedzieć. Edward Mazur odmawiał jak dotąd współpracy z polskimi organami ścigania, sprawa przecież trwa od lat. Wydaje mi się, że nic takiego się nie stało, żeby to miało się zmienić, więc myślę, że raczej nie przyjedzie - podsumował poseł PiS Jacek Sasin.