Prezydent Andrzej Duda nie ma zamiaru na nowo angażować się w spór o władzę w Sądzie Najwyższym. Na razie nie będzie więc odpowiada na dwa listy przysłane mu przez rywalizujące strony - ustalili dziennikarze RMF FM.

REKLAMA

Przypomnijmy, że pełniący obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz zaapelował do prezydenta o zmianę regulaminu sądu, co ma ułatwić wybór nowego prezesa. Przeciwnicy tymczasowego prezesa Zaradkiewicza z kolei apelują o zmiennie go na kogoś innego.

Prezydent nie chce rozpatrywać obydwu wniosków dlatego, że widzi, że ponowne angażowanie się w spór sądowy może mu zaszkodzić w kampanii wyborczej. Nie ma tam żadnego zysku, a same potencjalne straty - tak mówią współpracownicy Andrzeja Dudy.

Dlatego prezydent raczej nie będzie odpowiadał na list przeciwników Kamila Zaradkiewicza proszących o odwołanie tymczasowego prezesa. Nie będzie też odpowiadał na apel samego Zaradkiewicza o zmianę regulaminu sądu, która ma odblokować wybory nowego prezesa, bo jak zauważa pałac, Zaradkiewicz sam, jako pełniący obowiązki pierwszego prezesa, nie może o taką zmianę regulaminu prosić. Do tego potrzebna jest opinia kolegium sądu najwyższego, czyli prezesów izb i wybranych sędziów.

Pat w Sądzie Najwyższym

O odroczeniu bez terminu obrad Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, które ma wybrać kandydatów na I prezesa tego sądu poinformował w środę sędzia Kamil Zaradkiewicz, który przewodniczy temu zgromadzeniu.

Zaradkiewicz zapowiedział też, że zwróci się do prezydenta o zmianę regulaminu Sądu Najwyższego z uwagi na zaistniałe istotne wątpliwość interpretacyjne.

Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN miało w środę kontynuować swoje obrady w celu wyboru kandydatów na I prezesa SN. Po trzech dniach posiedzenia sędziom udało się zakończyć etap formalny obrad i przejść do fazy wyłaniania kandydatów na nowego I prezesa SN.

O swojej decyzji sędzia Zaradkiewicz poinformował po rozpoczęciu czwartego dnia obrad zgromadzenia oraz w oświadczeniu odczytanym po odroczeniu posiedzenia. Jak zaznaczył, decyzję tę podjął, kierując się troską o odbudowę wizerunku wymiaru sprawiedliwości, prawidłowe funkcjonowanie SN, z uwagi na podnoszone dotychczas wątpliwości w zakresie wykładni przepisów regulaminu SN o wyborze kandydatów na I prezesa tego sądu.