"Z powodu gorączki czułem się na skoczni jak po trzech piwach, a to nie jest dobry znak" - powiedział reporterowi TVP Dawid Kubacki. W sobotnim konkursie Pucharu Świata w Rasnovie był czwarty. Zwyciężył prowadzący po pierwszej serii lider PŚ Austriak Stefan Kraft.

REKLAMA

Dawid Kubacki w Rumunii walczył z przeziębieniem, miał gorączkę, był osłabiony.

Zabrakło niewiele, będę z tego dnia zadowolony. Ostatni skok był najlepszym skokiem weekendu. Wcześniej odczuwałem, że dyspozycja fizyczna nie była stuprocentowa, choć dziś było trochę lepiej. Ale i tak to, co przeszedłem w tych ostatnich dwóch dniach, to jest całkiem dobrze - dodał Kubacki.

Polak przyznał, że w trakcie konkursu trochę kręciło mu się w głowie.

Gorączka dawała o sobie znać, w głowie trochę się kręciło, ale trzeba było walczyć w takich warunkach. Gorączka powoduje osłabienie, to na pewno nie ułatwia koncentracji. Czułem, że nogi nie pracują tak, jak by mogły - zakończył.

Kamil Stoch, dziewiąty w konkursie przyznał, że drugi skok był OK, choć sobota to ewidentnie nie był jego dzień.

Pierwszy skok nie zagrał. Dzisiaj coś ewidentnie nie grało. Technika nie była taka jak trzeba i przez to skok był krótki. Trudno się cieszyć po takim skoku - powiedział Stoch, który nigdy nie ukrywał, że nie lubi skakać na tak małych obiektach jak ten w Rumunii.

Skocznie normalne mają swój urok, ale jakoś nie przepadam za zawodami na mniejszych obiektach. Zdecydowanie lepiej się czuję na większych. Cieszę się, że następny weekend będzie już na skoczni, którą lubię - dodał trzykrotny złoty medalista olimpijski.