"Jedyne co mnie interesuje, to żeby ten horror się skończył i żeby tata mógł spocząć w końcu spokojnie w grobie z moją mamą. Tak naprawdę tylko dlatego zniosłam ekshumacje, zniosłam wszystkie badania” – powiedziała PAP córka gen. Włodzimierza Potasińskiego - Aleksandra. Ekshumacja ujawniła, że w trumnie jej ojca znajdowały się też szczątki trzech innych osób.

REKLAMA

Jedyne co mnie interesuje, to zagwarantowanie, że tata będzie wreszcie mógł spoczywać w spokoju - jestem mu to winna - podkreśliła Aleksandra Potasińska. Ja tego spokoju nie mam - pierwszy pogrzeb taty był w 2010 r., w 2015 r. był dochówek, o którym się dowiedziałam tak naprawdę nie z ówczesnej prokuratury wojskowej, ale przypadkowo. Teraz jest trzeci pogrzeb. Nie obchodzi mnie polityczna strona tej sprawy, nie uważam, żeby rozdrapywanie tych ran miało jakikolwiek sens - dodała.

Córka gen. Potasińskiego zadeklarowała, że nie oczekuje od nikogo wyjaśnień ani przeprosin w związku z ujawnieniem w trumnie jej ojca szczątków innych osób. Dodała, że na temat śledztwa w sprawie sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej nie będzie się wypowiadać, "bo jedna albo druga strona sporu będzie to politycznie wykorzystywać na swoją korzyść".

Obecnie nie ma jeszcze zgody na kolejny pochówek gen. Potasińskiego. Nie wszystkie badania zostały jeszcze zakończone. Poza tym, tak naprawdę to pozostanie w gestii rodziny - czy chcemy pochować tatę już teraz - z tym, co mamy, czy poczekać na zakończenie wszystkich ekshumacji. Wtedy może przecież okazać się, że znaleziono szczątki ojca jeszcze w innych trumnach i co wtedy? Mamy robić czwarty dochówek? - powiedziała Aleksandra Potasińska.

Szokujące wyniki ekshumacji


We wtorek Prokuratura Krajowa potwierdziła informacje "Faktu", że w trumnie b. dowódcy Wojsk Specjalnych gen. Włodzimierza Potasińskiego znajdowały się szczątki trzech innych osób. W poniedziałek PK informowała, również po tekście "Faktu", że w trumnie b. dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych, gen. Bronisława Kwiatkowskiego znaleziono w sumie szczątki ośmiu osób. Na początku roku okazało się natomiast, że zamienione zostały ciała b. szefa PKOl Piotra Nurowskiego i b. prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika.

(mn)