Wszystkie drogi w Europie prowadzą dziś do Warszawy. O godz. 18 na Stadionie Narodowym odbędzie się mecz otwarcia Euro 2012. Polska zmierzy się z Grecją. Polsce i organizacji turnieju w naszym kraju dużo uwagi poświęca zagraniczna prasa.

REKLAMA

Prasa francuska

"Liberation" zwraca uwagę, że w Polsce wielką drużynę narodową pamiętają dopiero kibice czterdziestoletni. Gazeta podkreśla, że z powodu braku rodzimych gwiazd ściągnęliśmy do naszej ekipy obcokrajowców z polskimi korzeniami, m.in. Ludovica Obraniaka, którego "Liberation" nazywa "Polakiem prawie przez przypadek". Dziennik ten przedstawia sylwetkę Obraniaka, bo piłkarz ten jest raczej mało znany w samej Francji. Gazeta sugeruje, że marzeniem polskiej drużyny jest już samo zwycięskie wyjście z grupy, w której nie ma bynajmniej groźnych przeciwników.

Prasa holenderska

Początek Euro 2012 Holendrzy traktują z uśmiechem. Popularna, ale zazwyczaj niechętna Polakom gazeta "De Telegraaf" pod artykułem "Święto piłki nożnej - zaczyna się" publikuje zdjęcie pięknych polskich kobiet, które trzymają flagę z napisem "Polska". Zobacz zdjęcie w "De Telegraaf"

W sieci natomiast furorę robi rysunek, na którym widać sędziego, który zamierza rzucić monetę, by zdecydować kto rozpocznie mecz otwarcia. Widząc to Polak radzi sędziemu: "Ja bym uważał na tego Greka jak będziesz rzucał monetą, bo zanim się spostrzeżesz stracisz swoje euro". Zobacz karykaturę

O przyjęciu Holendrów w Polsce prasa pisze bardzo pozytywnie, chociaż zgrzytem było zachowanie pseudokibiców na stadionie Wisły w Krakowie podczas treningu Oranje. Zostało to zauważone przez większość mediów.

W ostatnim głównym wydaniu wiadomości telewizji publicznej NOS w reportażu z Gdańska podkreślano sukcesy gospodarcze Polski. Reportaż wyglądał prawie jak reklama Gdańska i pokazywał najpiękniejsze zakątki tego miasta.

Prasa donosi, że ostatecznie zdecydowano, że ani premier Holandii ani następca tronu nie pojadą na Ukrainę z powodu bojkotu. Na mecze Pomarańczowych na Ukrainę pojedzie najwyżej minister sportu.

Prasa belgijska

Czy kibice uleczą swoje pamięci zbiorowe, czy też wejdą one w konflikt? O to można się obawiać, bo mimo że oba kraje nie mają monopolu na chuliganów i innych kretynów na trybunach, to Ukraina i Polska mogą zgromadzić wokół boiska spory kontyngent idiotów, których siłą napędową jest nacjonalizm, nietolerancja i rasizm - pisze "La Libre Belgique", powołując się na kontrowersyjny reportaż BBC "Stadiony nienawiści".

"Euro 2012 między sportem a polityką" - ogłasza w tytule "Le Soir". Zapowiadając rozpoczęcie mistrzostw w Warszawie, dziennik zauważa, że "dotąd mówiło się więcej o polityce i gospodarce, niż o sporcie". Mistrzostwa, zdaniem dziennika, "powinny pomóc w promocji Polski, a Ukrainie - w poprawieniu jej wizerunku". W ostatnich tygodniach - zauważa "Le Soir" w reportażu z Warszawy - "wszystkie argumenty były dobre, by zohydzić Ukrainę i wzywać do bojkotu". Przypomina materiał BBC, los uwięzionej byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko oraz krytykowane przez szefa UEFA Michela Platiniego windowanie cen w ukraińskich hotelach.

"Le Soir" wskazuje, że na mecze, które odbędą się na Ukrainie "pozostały dziesiątki tysięcy biletów do sprzedania". W Polsce - zauważa dziennik - poza podwyżkami o 25 proc. w sklepach przyległych do czterech stadionów - "stawki podniesiono minimalnie". Jednocześnie, sieć autostrad w Polsce "nie jest jeszcze gotowa" i "nie odpowiada oczekiwaniom". Pomimo tych problemów logistycznych Polska jest gotowa do oficjalnego rozpoczęcia mistrzostw - ocenia dziennik.

Prasa rosyjska

Media w Rosji przekonują, że "Sborna" będzie czarnym koniem turnieju. "Rosja wraca po medale" - pisze agencja RIA Novosti.

W reportażu z Polski "Komsomolskaja Prawda" wybija "Polacy i Czesi nie wierzą w swoje reprezentacje". Wierzą za to Rosjanie w wygrane swojej drużyny, której zawodnicy zdaniem rosyjskich mediów są w doskonałej formie.

Z kolei "Moskowskij Komsomolec" opisuje polskich szalikowców i kiboli i zastanawia się, czy dojdzie do walk pomiędzy kibicami.

Dziennik "Moskowskije Nowosti" ocenia, że "krzyk" podniesiony przez polskie media w związku z planami rosyjskich kibiców, którzy w dniu meczu Polska-Rosja na Euro 2012 chcą zorganizować w Warszawie swoją manifestację, nie ma nic wspólnego ze sportem. Można wyobrazić sobie reakcję "rosyjskich patriotów" na marsz na przykład azerbejdżańskich fanów bobslejowych w Moskwie. Żar namiętności byłby podobny do polskiego. Jednak różnica polegałaby na tym, że rosyjskie władze i poważne media w ogóle by na to nie zwróciły uwagi - konstatuje gazeta.

"Moskowskije Nowosti" zauważają, że "dużą część tła informacyjnego w Polsce kształtują siły skrajnie prawicowe", które "żerują na narodowych fobiach i kompleksach". W świecie, jakim go widzi polska ultraprawica, Polska jest otoczona przez wrogów; liberalne i lewicowe partie składają się ze zdrajców i szpiegów, a Rosja i Niemcy tylko czekają na sprzyjający moment, by zdusić polską niepodległość - pisze rosyjski dziennik.

"Moskowskije Nowosti" dodają, że "w środowisku tym panuje przekonanie, że to właśnie przebiegły (Władimir) Putin w porozumieniu ze swoim tajnym wasalem (Donaldem) Tuskiem, przez nieporozumienie będącym aktualnym premierem Polski, zgubił pod Smoleńskiem prezydenta (Lecha) Kaczyńskiego, który odważnie walczył ze zdrajcami oraz wrogami Polski i który uchronił Gruzję przed ostateczną okupacją ze strony Rosji".

Gazeta zauważa, że "cała ta wroga retoryka bardzo dobrze nakłada się na masową świadomość". Wszak większe lub mniejsze nielubienie Rosji cechuje znaczną część Polaków. Polska kultura jest przepojona opowieściami o oporze przeciwko Rosjanom. A mając na uwadze, że futbol, podobnie jak inne gry zespołowe, jest surogatem wojny, to rosyjscy fani i piłkarze symbolicznie mogą zostać uznani za żołnierzy - pisze dziennik.

"Moskowskije Nowosti" przyznają zarazem, że "Warszawa jest dość dziwnym miejscem do organizowania hucznych obchodów Dnia Rosji, zwłaszcza, że mało kto obchodzi to święto w Moskwie lub Petersburgu". Swój tekst gazeta tytułuje: "Futbolowa okupacja".

Prasa niemiecka

Niemiecki dziennik "Die Welt" porównuje gospodarzy rozpoczynających się piłkarskich mistrzostw Europy. Polskę nazywa "cudownym dzieckiem", zaś Ukrainę "trudnym". To co w Polsce przeprowadzono w minionych tygodniach przypomina wielki narodowy epos pod tytułem: Damy radę do Euro. Polska znów jest kimś. Może sobie pozwolić na to, by zaprezentować się setkom tysięcy gości i miliardowi telewidzów - pisze "Welt". Dodaje, że przy całej euforii obiektywny bilans przygotowań do turnieju jest mieszany. Najlepiej wypadają stadiony i lotniska, a za mało zrobiono na kolei. Gazeta pisze też o niedokończonych budowach autostrad.

Polska, inaczej niż Ukraina, ma doświadczenie w organizacji dużych imprez. Jednak da się odczuć nerwowość. Dotyczy to przede wszystkim przyjazdu rosyjskich kibiców - dodaje "Welt". O Ukrainie pisze zaś, że kraj ten zmaga się z kryzysem. Nawet święto futbolu przesłaniają zarzuty korupcyjne i spory polityczne, które z powodu skazania byłej premier Julii Tymoszenko doprowadziły nawet do dyskusji na temat bojkotu turnieju przez unijnych polityków - przypomina "Welt".