Chociaż minister transportu odsunął powstanie szybkiej kolei aż o 20 lat, PKP PLK wciąż trudzą się nad tym projektem. Sławomir Nowak stwierdził wczoraj, że Polski nie stać jeszcze na taki luksus jak kolej dużych prędkości. Zarządca torów tłumaczy jednak, że umowa na tzw. studium wykonalności nadal obowiązuje. A płacą za to oczywiście podatnicy.

REKLAMA

Umowa na "studium wykonalności" oznacza w pewnym sensie zbudowanie szybkiej kolei na papierze. Inżynierowie określają w nim lokalizacje, sposób budowy oraz koszta inwestycji. To bardzo ważny dokument, na podstawie którego powstają później precyzyjne projekty.

Kilkanaście dni temu zakończył się pierwszy etap realizacji tej umowy, w drugim firma ma zająć się finansowaniem inwestycji i zdobyć decyzje środowiskowe. Co ważne, spora część tej dokumentacji, a decyzje środowiskowe na pewno - trafią do kosza, bo za 20 lat do niczego się nie przydadzą. Krzysztof Łańcucki z PKP PLK tłumaczy, że nowych wytycznych na razie nie ma. Będziemy wykonywali wszelkie kolejne zadania, które będą wynikały z ewentualnych zmian w tym programie - wyjaśnia. Mówiąc wprost - zapowiedź ministra to dla kolejarzy na razie tylko zapowiedź.

Nas, podatników, to akademickie studium będzie kosztować w sumie 48 milionów złotych. Za pierwszą część już zapłaciliśmy 25 milionów.

Będą kolejne koszta: w Łodzi trwa już budowa podziemnego dworca, który zaprojektowano z myślą o szybkiej kolei. A bez kolei dużych prędkości (KDP) nie ma sensu budować centralnego portu lotniczego. Z tej inwestycji rząd też się wycofał.

Kolejarze twierdzą, że mają mnóstwo pracy

Centrum Kolei Dużych Prędkości, specjalna jednostka PKP PLK, broni się przed likwidacją. Kolejarze dowodzą, że mają mnóstwo obowiązków, nawet bez tych przygotowań. Centrum tworzy 41 osób - 6 zespołów i sześciu dyrektorów. Jego członkowie zapewniają, że oprócz przygotowania do tej inwestycji zajmują się też modernizacją Centralnej Magistrali Kolejowej i rozbudową dworców. Na te argumenty ekspert transportu - Adrian Furgalski odpowiada tak: Ci ludzie, którzy tam są o tym mówią, opowiadają w mediach, natomiast realizacja w sensie faktycznym budowy jest prowadzona przez inną część polskich Linii Kolejowych. To centrum na się w tej chwili zająć przygotowaniem do zgaszenia światła.

Warto zaznaczyć, że w PKP PLK istnieje i działa inne centrum - realizacji inwestycji. Mnożenie bytów w PKP to coś, co kolejarzom wychodzi bardzo dobrze.