Facebook usunął ponad 500 kont związanych z chińską kampanią dezinformacyjną, w której promowano twierdzenia nieistniejącego "szwajcarskiego biologa" oskarżającego USA o "wtrącanie się" w badania nad pochodzeniem Covid-19 - podała w czwartek stacja BBC.

REKLAMA

Rzekome opinie "eksperta" o nazwisku "Wilson Edwards" cytowały w sierpniu również państwowe chińskie media, w tym stacja CGTN i dziennik "Global Times". Ambasada Szwajcarii w Pekinie oświadczyła wówczas, że to najpewniej fejk news, a cytowana osoba prawdopodobnie nie istnieje.

Koncern Meta Platforms, właściciel Facebooka, przyjrzał się sprawie i ustalił, że postać rzekomego "szwajcarskiego biologa" została stworzona w ramach zorganizowanej kampanii wpływu, której trop prowadzi do Chin.

Dochodzenie wykazało, że konto "Edwardsa" było fałszywe, a jego zdjęcie profilowe wygenerowano najprawdopodobniej przy użyciu sztucznej inteligencji - napisano w listopadowej edycji sprawozdania Meta na temat "skoordynowanych nieautentycznych zachowań" na Facebooku.

Przekaz "Edwardsa" wzmacniały setki innych fałszywych kont oraz grupa prawdziwych profili należących do osób w Chinach kontynentalnych i pracowników państwowych chińskich firm mieszkających za granicą. W interakcję z fałszywymi treściami wchodzili też chińscy urzędnicy państwowi, jeszcze zanim wzmocniły je fałszywe konta - twierdzi Meta.

Wśród osób używających prawdziwych kont wymieniono pracowników firmy Sichuan Silence Information Technoloty Co., która według BBC działa w branży bezpieczeństwa informacyjnego i zapewnia techniczne wsparcie między innymi chińskiemu ministerstwu bezpieczeństwa publicznego.

W związku z operacją wpływu wykorzystującą nieistniejącego "szwajcarskiego biologa" z Facebooka usunięto łącznie 524 konta, 20 stron, cztery grupy, a ponadto 86 kont usunięto z Instagrama - podsumowano w raporcie Meta.

Blisko dwa lata po wybuchu pandemii Covid-19 pochodzenie koronawirusa wciąż nie zostało wyjaśnione i jest źródłem napięć w relacjach Chin z USA. Waszyngton oskarża Pekin o ukrywanie danych, natomiast chińskie władze kategorycznie odrzucają teorię o wycieku wirusa z laboratorium w Wuhanie i twierdzą, że patogen mógł tam przybyć na importowanych mrożonkach.