Jako "apatyczną" i "poniżej średniej" określono w brazylijskich mediach grę reprezentacji Brazylii w finale mistrzostw świata siatkarzy z Polską. Biało-czerwoni wygrali w Turynie 3:0. Przed czterema laty w spotkaniu o tytuł też pokonali "Canarinhos", tyle że 3:1.

REKLAMA

Apatyczna Brazylia drugi raz z rzędu przegrała w finale z Polską. Nie była lepszym zespołem w żadnym momencie tego meczu. Jedyny element, w którym rywale nie brylowali, to zagrywka. Ale Brazylia tego nie wykorzystała - oceniono na portalu uol.com.br.

W internetowym wydaniu dziennika "Jornal do Brasil" poziom gry "Canarinhos" określono jako "poniżej średniej".

Reprezentacja narodowa straciła szansę na czwarty tytuł. Zamiast tego to Polacy zdobyli go po raz trzeci i wyrównali osiągnięcie Brazylii i Włoch - zaznaczono.

Zespół Renana Del Zotto popełniał wiele błędów w ataku, stawiał blok nie wtedy, kiedy trzeba, nie potrafił kontratakować. W ostatnim secie przewaga (Polski - PAP) zmniejszyła się, ale to nie wystarczyło i rywale znów świętują - relacjonował serwis UOL.

Dziennikarz portalu lance.com.br Daniel Bartoletto był z kolei zachwycony występem Bartosza Kurka.

Kurek był dziś jak zwierzę. Zasługuje na tytuł MVP mistrzostw. Pokazał, że potrafi znacznie więcej niż tylko prowokować - napisał na Twitterze kilkanaście minut przed zakończeniem spotkania, trafnie przewidując laureata nagrody.

Podobnego zdania był Jonas Moura z portalu terra.com.br.

Reprezentacja Del Zotto nie zdołała powstrzymać Kurka, który grał tego wieczoru jak natchniony. Brazylia to wciąż jedna z najlepszych drużyn w świecie, to dwukrotny mistrz olimpijski, ale porażka z Polską w trzech setach jest frustrująca - ocenił.

Takiego samego słowa na opis nastroju po finale użył rozgrywający wicemistrzów globu Bruno Rezende.

Z jednej strony możemy czuć się sfrustrowani przebiegiem finału, smutni, że nie udało się sięgnąć po złoto, ale z drugiej usatysfakcjonowani i dumni z tego, osiągnęliśmy. Zrobiliśmy wszystko, by odzyskać tytuł - zapewnił.

Polacy mieli więcej energii, mocniej atakowali, a nas w początkowych fragmentach zawodził serwis. Walczyliśmy, ale dziś to było za mało - podsumował.

Biało-czerwoni po raz czwarty wystąpili w finale MŚ. Triumfowali przed czterema laty przed własną publicznością oraz w 1974 roku w Meksyku, a 12 lat w Japonii temu zajęli drugą lokatę. "Canarinhos" z kolei panowali niepodzielnie w latach 2002-10, gdy trzy razy z rzędu sięgnęli po złoto.

W rozegranym wcześniej meczu o brązowy medal w Turynie Amerykanie wygrali z Serbami 3:1.

(mpw)