O okazji do "zemszczenia się" na Polakach za porażkę sprzed czterech lat piszą przed dzisiejszym finałem siatkarskich mistrzostw świata brazylijscy dziennikarze. W 2014 roku biało-czerwoni sięgnęli po tytuł, pokonując "Canarinhos" w decydującym starciu 3:1. Przerwali tym samym trwającą od 2002 roku dominację brazylijskich siatkarzy.

REKLAMA

Jeśli rozgrywane są mistrzostwa świata mężczyzn w siatkówce, jedno miejsce w finale jest zarezerwowane dla Brazylii. Tak jest w tym turnieju od 2002 roku. Po raz piąty z rzędu w finale zobaczymy żółte koszulki - podkreślono na portalu uol.com.br, po czym stwierdzono wprost: Mistrzowie olimpijscy będą mieli okazję zemścić się za porażkę z Polską przed czterema laty.

Portal zaznaczył, że "Canarinhos" przeszli do historii jeszcze przed rozpoczęciem dzisiejszego spotkania w Turynie.

Kwalifikując się do kolejnego finału, zielono-żółci już nie dzielą rekordu ze Związkiem Radzieckim, który wystąpił w czterech kolejnych meczach o trofeum w latach 1974-86. Jak na ironię, w 2018 roku Brazylia odegrała kluczową rolę w odpadnięciu Rosji - za sprawą spektakularnej wygranej na otwarcie trzeciej fazy grupowej - przypomniał portal, odwołując się do środowego zwycięstwa Brazylijczyków nad Rosjanami. "Canarinhos" przegrali dwa pierwsze sety tego spotkania, by następnie rozstrzygnąć na swoją korzyść trzy kolejne (20:25, 21:25, 25:22, 25:23, 15:12).

Do finału natomiast mistrzowie olimpijscy awansowali po sobotnim przekonującym zwycięstwie nad Serbią 3:0. Niektórzy dziennikarze nazwali ten występ Brazylijczyków najlepszym w ich wykonaniu w tym turnieju.

Komentatorzy portalu lance.com.br zwrócili zaś uwagę, że podopieczni trenera Renana Dal Zotto - choć "zdominowali wszystkie trzy sety" - musieli również "wykazać się zdwojoną koncentracją, aby ustrzec się przed wygraną rywali w ostatnim secie".

Teraz ekipa ma przed sobą Polskę w powtórce finału sprzed czterech lat - dodano.

Biało-czerwoni dostali się do finału po ciężkim boju z Amerykanami, których pokonali w sobotni wieczór 3:2 (25:22, 20:25, 23:25, 25:23, 15:11).

Portal globo.com napisał o tym spotkaniu, że był to "mecz trudny i pełen zwrotów akcji": Polacy wyszli na prowadzenie, później je stracili, ale zareagowali na czas i zwyciężyli w tie-breaku.

Dziennikarze portalu zwrócili uwagę zarówno na fakt, że wieczorny finał w Turynie będzie powtórką tego sprzed czterech lat w Katowicach, jak i na to, że "Canarinhos" - którzy swój półfinał rozgrywali kilka godzin wcześniej i rozstrzygnęli go w trzech setach - wyjdą na parkiet bardziej wypoczęci.

Brazylia, mniej zmęczona po zwycięstwie nad Serbią w trzech setach, zagra w piątym finale z rzędu o czwarty tytuł. Z trzech zdobytych dotychczas - w 2002, 2006 i 2010 roku - ten drugi wywalczony został właśnie kosztem Polaków. W niedzielę czeka nas powtórka - prognozuje globo.com.

Pierwsze siatkarskie emocje czekają nas dzisiaj o 17:00, kiedy o brąz powalczą Serbowie i Amerykanie.

Polacy i Brazylijczycy staną do walki o tytuł o 21:15!


(e)