"Sąd Najwyższy uniemożliwił Prokuratorowi Generalnemu zapoznanie się z aktami dotyczącymi protestów wyborczych. Stanowi to rażące naruszenie zasad określonych w Kodeksie wyborczym, ustawie o Sądzie Najwyższym oraz Kodeksie postępowania cywilnego" - ocenił w serwisie X Prokurator Generalny Adam Bodnar. Zespół prasowy SN informował wcześniej, że dwóch prokuratorów PK zażądało wstępu do sekretariatu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i dostępu do akt protestów wyborczych.

REKLAMA

  • Adam Bodnar skarży się na Sąd Najwyższy, bo Prokurator Generalny nie dostał dostępu do akt dotyczących protestów wyborczych, mimo że prawo mu to gwarantuje.
  • Prokuratorzy próbowali zobaczyć akta na miejscu w SN, ale nie udostępniono im dokumentów.
  • Sąd Najwyższy tłumaczy, że prokuratorzy zostali poinformowani o procedurze dostępu do akt, ale nie mogą mieć wglądu w te będące w dyspozycji składów orzekających.
  • Do SN wpłynęło prawie 54 tysiące protestów wyborczych, większość została odrzucona, a decyzja o ważności wyborów ma zapaść 1 lipca.

Bodnar: To rażące naruszenie prawa

Adam Bodnar opublikował w poniedziałek po południu wpis na platformie X, w którym podkreślił, że z mocy prawa Prokurator Generalny jest uczestnikiem postępowania przed Sądem Najwyższym w przedmiocie rozstrzygnięcia protestów wyborczych i stwierdzenia ważności wyborów. Oznacza to - jak podkreślił - "że na mocy art. 96a paragraf 3 ustawy o Sądzie Najwyższym ma zagwarantowany dostęp do akt sprawy".

"Sąd Najwyższy uniemożliwił jednak Prokuratorowi Generalnemu zapoznanie się z aktami. Stanowi to rażące naruszenie zasad określonych w Kodeksie wyborczym, ustawie o Sądzie Najwyższym oraz Kodeksie postępowania cywilnego" - stwierdził Bodnar.

Minister do wpisu na X dołączył pismo skierowane do I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzacie Manowskiej. Podkreślił w nim, m.in. że wobec braku przekazania Prokuratorowi Generalnemu wszystkich protestów wyborczych dotyczących wyborów prezydenckich zarządzonych na 18 maja i 1 czerwca 2025 r., a także braku doręczenia opinii w formie postanowień przyjętych w składach trzyosobowych, upoważnił prokuratorów Prokuratury Krajowej do zapoznania się z aktami postępowań na miejscu, w siedzibie Sądu Najwyższego.

Z mocy prawa Prokurator Generalny jest uczestnikiem postpowania przed Sdem Najwyszym w przedmiocie rozstrzygnicia protestw wyborczych i stwierdzenia wanoci wyborw. Oznacza to, e na mocy art. 96a 3 ustawy o Sdzie Najwyszym ma zagwarantowany dostp do akt sprawy.Sd... pic.twitter.com/6bZlmWamCq

AdbodnarJune 30, 2025

"W dniu 30 czerwca 2025 r. w godzinach porannych prokuratorzy PK zostali poproszeni o przygotowanie odpowiednich wniosków, odrębnych dla każdego postępowania. Pomimo ich przedstawienia i wskazania ponad 300 sygnatur akt, do końca dnia roboczego 30 czerwca 2025 r. akta żadnej ze spraw nie zostały im udostępnione" - czytamy w piśmie.

Rzeczniczka Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak przekazała wcześniej, podczas briefingu prasowego, że prokuratorzy z PK z upoważnienia PG wnieśli o wgląd do akt tych protestów wyborczych, co do których PG zajmował wcześniej stanowisko.

Jak poinformowała Adamiak, działania prokuratorów wynikały z tego, że PG "w części spraw kierował wniosek o przeprowadzenie oględzin kart do głosowania", ale "nie został poinformowany, jak jego wniosek został rozpoznany".

Sąd Najwyższy: Prokuratorów pouczono o procedurze

W poniedziałkowym komunikacie Sąd Najwyższy poinformował, że prokuratorzy zażądali wstępu do sekretariatu Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN oraz wydania im akt spraw z protestów wyborczych, tłumacząc swoje żądania "poleceniem, jakie otrzymali od przełożonych". "Pouczono ich o procedurze, w ramach której mogą uzyskać dostęp do akt z zastrzeżeniem, że nie może to dotyczyć akt, które są w dyspozycji składów orzekających" - czytamy w informacji SN.

Jak poinformował SN w związku z tym - po konsultacjach telefonicznych - prokuratorzy zażądali dostępu do akt 214 spraw zainicjowanych protestami wyborczymi i w tym celu wypełnili "stosowne wnioski - po jednym wniosku dla każdej sprawy, które zostaną później dołączone do akt danej sprawy".

Protesty zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów

Do Sądu Najwyższego wpłynęło - jak wcześniej informowano - około 53 tys. 900 protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP. Zdecydowana większość została połączona do wspólnych rozpoznań. W ostatni weekend SN informował, że pozostawił bez dalszego biegu ponad 50 tys. protestów wyborczych, w tym protesty składane przy wykorzystaniu wzoru opracowanego przez posła KO Romana Giertycha.

Dotychczas spośród wniesionych protestów 16 uznano za zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów, a 7 za niezasadnych. Do rozpoznania pozostało jeszcze kilkadziesiąt protestów.

Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP. Posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały odnoszącej się do ważności wyborów jest wyznaczone na wtorek 1 lipca br.