Prokuratura stwierdziła istotne uchybienia w pracy Biura Ochrony Rządu podczas organizacji i zabezpieczenia wizyt premiera i prezydenta w Katyniu w 2010 roku. Według biegłych, te uchybienia miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób.

REKLAMA
Zobacz również:

Biegli wytknęli kierownictwu BOR niewłaściwy nadzór nad pracą funkcjonariuszy. Stwierdzili nieprawidłowości podczas wizyt rozpoznawczych. Chodzi między innymi o nieprzeprowadzenie rekonesansu tras przejazdu, miejsc pobytu delegacji, a także brak wiedzy na temat lotnisk zapasowych.

Eksperci uznali też, że podczas obu wizyt zabrakło odpowiednich specjalistów. Chodzi o funkcjonariusza grupy lotniskowej, pirotechnika i lekarza sanitarnego. Dodatkowo przed wizytami nie było odpraw, na których funkcjonariusze otrzymaliby zadania.

Plan ochrony wizyty premiera Tuska zatwierdziła osoba, która nie miała do tego uprawnień. Funkcjonariuszy BOR nie było na lotnisku podczas lądowania samolotów w czasie obu wizyt. Brakowało systemów łączności, do działań wyznaczono funkcjonariuszy z małym doświadczeniem. BOR-owcy z grup zabezpieczenia nie mieli broni palnej.

Do połowy lutego ma zapaść decyzja w sprawie ewentualnych zarzutów dla funkcjonariuszy BOR. Do tego czasu prokuratorzy będą analizować opinię biegłych.

Biuro Ochrony Rządu nie komentuje tych ustaleń. Jak usłyszeliśmy, BOR odniesie się do sprawy dopiero po zakończeniu prac przed śledczych.

Przeczytaj cały komunikat prokuratury ws. BOR.

PiS chce dymisji szefa BOR

Po informacji, że uchybienia w działaniach BOR podczas lotów premiera i prezydenta do Smoleńska w kwietniu 2010 roku "miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób" - natychmiastowej dymisji szefa Biura Ochrony Rządu generał Mariana Janickiego chce Prawo i Sprawiedliwość. Natychmiastowa dymisja to jest pierwsze działanie, a drugie to powołanie na nowo komisji do sprawy badania wypadków lotniczych, na której czele powinien stanąć niezależny ekspert - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jak ocenił, były szef MSWiA Jerzy Miller, który stał na czele komisji badającej przyczyny katastrofy, "w sposób oczywisty skompromitował się swoją działalnością".Jerzy Miller, jako nadzorujący BOR, był po prostu sędzią we własnej sprawie - dodał Błaszczak.

Pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, Rafał Rogalski uważa, że zarzuty karne dla funkcjonariuszy BOR to sprawa przesądzona. Nie chciał ujawnić, kto - jego zdaniem - je usłyszy. W rozmowie z naszym reporterem Krzysztofem Zasadą zasłaniał się tajemnicą, jest natomiast przekonany, że zarzutów będzie kilka. Jak twierdzi - opinia biegłych obnaża potężną skalę nieprawidłowości działań BOR-u. Można mówić tutaj o w pewien sposób degrengoladzie jak chodzi o chronienie najważniejszych osób w państwie - mówi Rogalski. Według niego, to jedna z głównych przyczyn katastrofy prezydenckiego tupolewa. Gdyby nie uchybienia właśnie ze strony Biura Ochrony Rządu, to z dużym stopniem prawdopodobieństwa można by było powiedzieć, że do tragedii 10 kwietnia 2010 roku by nie doszło - dodaje pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego.

Rzecznik rządu Paweł Graś odpowiada PiS, że za wcześnie jest na konsekwencje personalne. Graś poinformował, że szef BOR generał Marian Janicki złożył "obszerne wyjaśnienia" w tej sprawie szefowi MSW Jackowi Cichockiemu.