"Pomagamy uchodźcom z Donbasu. Przyjęliśmy ich dwustu. Wpłaciliśmy potężne, gigantyczne środki na fundusz. Wreszcie to, co robimy dla naszych uchodźców z Ukrainy... My mamy milion uchodźców ekonomicznych"- tak szefowa kancelarii premiera Beata Kempa w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim, komentuje słowa papieża wypowiedziane na Wawelu. Franciszek powiedział "potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu".

REKLAMA

Mariusz Piekarski: Jak pani minister wrażenia po spotkaniu z papieżem Franciszkiem? Tylko uniesienia, czy materiał do przemyśleń dla rządu?

Beata Kempa: Przede wszystkim przepiękne powitanie w dobrej pogodzie, bo zanosiło się, że będzie padać. Materiał? Zawsze słowa Ojca Świętego, jakiegokolwiek, są i będą materiałem do różnego rodzaju przemyśleń. Ale myślę, że te przemyślenia są wspólne, a nawet powiedziałabym, że one są kompatybilne. Jak rozumiem chce pan pytać o kwestię dotyczącą uchodźców a ja bardziej widziałam to, że papież Franciszek zaznaczył naszą absolutną wartość w tej części Europy, podkreślił nasze starania, nasze korzenie, naszą pamięć...

... naszą pamięć dobrą i złą...

...podkreślił też kwestie pojednania, listu biskupów... Także wiele wątków w tym krótkim czasie poruszył.

Oczywiście, ale także wątek uchodźców i papież od razu poruszył tą sprawę, która różni polski rząd od nauczania papieża Franciszka...

... raczej nie, panie redaktorze.

Nie?

Jak pan dobrze czyta nauczanie papieża Franciszka, cel jest jeden. Pomoc uchodźcom.

"Potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu".

Tak.

Rząd tych ludzi przyjmować nie chce.

Panie redaktorze, jeżeli pan pozwoli. Przesłanie jest bardzo szerokie. Ja dzisiaj je bardzo dokładnie odsłuchałam. Jeżeli jest tak, że np. pomagamy uchodźcom z Donbasu. Przyjęliśmy jak pamiętamy 200. Nie 70, czy jakieś mniejsze ilości. Dwustu uchodźców z Donbasu. Dziś są już oni rozsiani po terenie całego kraju...

... papież oczekuje innych rozwiązań, nowych rozwiązań. Czy rząd jest w stanie iść za nauką papieża?

Ja myślę, że państwo chcecie poróżnić polski rząd z papieżem Franciszkiem. Państwu się to nie uda. Powiem tak. Pomoc, którą niesiemy, szczególnie teraz, tam gdzie jest ich naturalne środowisko, tam, gdzie czują się najlepiej. Tam, gdzie będą mogli po zakończeniu działań wojennych jak najszybciej wrócić pod swój dach. To jest najważniejsze. Przecież ostatnio minister Waszczykowski był z realną pomocą w Jordanii. Pamiętacie państwo, że wpłaciliśmy potężne, gigantyczne środki na fundusz i wreszcie to co robimy dla naszych uchodźców z Ukrainy. My mamy milion uchodźców ekonomicznych.

Zmiany polityki rządu, mimo słów papieża nie będzie?

Myślę, że realizujemy ten sam cel. Papież Franciszek wzywa do miłosierdzia i niesienia pomocy, my tę pomoc niesiemy.

Na odległość. Papież wzywa do przyjmowania ludzi uciekających od wojen i głodu.

To nie jest kwestia odległości czy nie odległości. Trzeba też wiedzieć, że przecież ci, którzy tutaj ewentualnie mieliby przybyć, też przybywają w warunki, które nie są im znane - więc trzeba tak naprawdę realnie myśleć o tym, w jaki sposób im pomóc, ale tak, żeby to oni czuli komfort tej pomocy, a nie my własny.

Czyli papież nie usłyszy dobrej informacji od rządu, pani premier, od prezydenta?

Ojciec Święty już usłyszał te informacje, które przyjął zresztą bardzo serdecznie, podczas wizyty pani premier Beaty Szydło - 13 maja.

Co usłyszał?

Dokładnie, jaką niesiemy pomoc, w jakim kierunku idziemy, i myślę, że bardzo życzliwie to przyjął. Zresztą pani premier sama zaczęła ten temat, który bardziej drążyły media niż Ojciec Święty.

A dziś, podczas tej krótkiej, kurtuazyjnej rozmowy pani premier z papieżem na lotnisku: padła jakaś deklaracja?

Nie, ja myślę, że nie znamy jeszcze treści tej rozmowy, bo ona była tak naprawdę w cztery oczy. Pewnie się o tym dowiemy, sama pani premier o tym powie, ale była to jak widzimy inicjatywa Ojca Świętego Franciszka. Także naprawdę to nauczanie jako katolicy pojmujemy, przyjmujemy, i tę pomoc jak umiemy, jak możemy, myślę, że niesiemy - i to nie są jeszcze ostatnie akcenty.

Czyli jakie akcenty będą?

Myślę, że też to, o czym myślimy... Są przecież stowarzyszenia, np. stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. To stowarzyszenie fenomenalnie niesie pomoc, tam na miejscu, gdzie uchodźcy jej najbardziej potrzebują. To jest i niesienie pomocy, ale też dawanie możliwości dla tych ludzi, żeby mogli zapracować na własne życie. To wszystko przed nami, myślę że o tym będziemy też Państwa i media informować.

Papież Franciszek co prawda jeszcze nie w Polsce, ale na pokładzie samolotu powiedział, odnosząc się do dramatycznych wydarzeń w Europie w ostatnich dniach: Świat jest w stanie wojny. Podkreślił to bardzo mocno mówiąc do dziennikarzy w samolocie. Ale dodał od razu: To nie jest wojna religijna.

Tak, ja myślę że to, co nam fundują skrajni fundamentaliści - naprawdę Bóg jeden wie, co w ich głowach siedzi - i w tej sytuacji możemy powiedzieć, że w wielu miejscach Europy nie możemy się czuć bezpiecznie, tylko dlatego, że jest wojna niekonwencjonalna. Tu nie wychodzą armie naprzeciwko siebie, gdzie mamy zdeklarowane miejsce bitwy. To jest zdecydowanie trudniejsze oddziaływanie, trudniejsza obrona. Na pewno trzeba połączyć wysiłki wszystkich krajów, żeby tego typu ataki po prostu się nie zdarzały.

Pani minister, dlaczego na powitaniu papieża nie było Lecha Wałęsy?

Nie rozumiem, panie redaktorze...

Żali się, że dostał zaproszenie w ostatniej chwili, tak jakby go nie chciano.

Nie, myślę, że wszyscy... Zresztą formuła, która została przyjęta w jednej z ostatniej chwil, dotycząca tego, że można poszerzać składy... Ja myślę, że jak ktoś nie chce być, to nie przybędzie. Wszyscy ci, którzy otrzymali zaproszenie w mniej więcej takim samym czasie - przyjęli je i byli. Także to jest tylko kwestia tego, czy pan prezydent, były prezydent Lech Wałęsa chciał być czy nie. Tyle i tylko tyle.

Chciałby być - na przykład w obozie Auschwitz - prezes Rzepliński. Mówi, że go wykreślono, nie dopuszczono go do uroczystości.

Nie, pan prezes Rzepliński nigdy nie był na liście, dlatego że nie było klucza prezesów sądów czy trybunałów. Bardziej patrzyliśmy na stowarzyszenia, środowiska, przede wszystkim żydowskie. Będą przedstawiciele rodziny Ulmów z Markowej.

Prezes Rzepliński nie był przewidywany, mówi, że stanie za płotem.

No mój Boże, każdy może, ale myślę, że jest to tak bardzo nieładne, dlatego że pan prezes Rzepliński po raz kolejny chce kosztem tego, nad czym akurat powinno być skupienie, cisza, modlitwa i refleksja, chce to rozgrywać politycznie. Pan prezes Rzepliński chce być politykiem. Naprawdę może to zrobić, niechże zdejmie tę togę, łańcuch sędziowski, stanie do wyboru, nie ma problemu.

Pani minister, i na koniec jeszcze jedna rzecz. Na pewno cieszymy się wszyscy z wizyty papieża, ale rząd ma problem. Komisja Europejska wdraża kolejny krok procedury przeciwko Polsce w sprawie praworządności. Rząd ma trzy miesiące na odpowiedź, komisja przyjęła zalecenia dla Polski dotyczące rządów prawa, będzie ta odpowiedź?

My zawsze odpowiadamy, przecież my z nimi rozmawiamy, my ich tutaj przyjmujemy. Gdyby nie było tak, panie redaktorze, że oni przyjeżdżają z góry z utartą i ugruntowaną tezą, nie przyjmują do wiadomości żadnych wyjaśnień. ..

Czyli nie będzie żadnej zmiany polityki rządu?

Spokojnie panie redaktorze, jest przyjęta ustawa o TK. To, że ona nie podoba...

Ona nie rozwiązuje problemu.

Według pana. Według liberałów również. Natomiast moim zdaniem...

Według Komisji Europejskiej również.

No... też są tam określone trendy. Naprawdę, pogratulować, szczególnie naszym liberałom, że tę nowoczesną formę ingerencji w sprawy polskie popierają. Szkoda, naprawdę, cokolwiek pewnie byśmy nie uchwalili, zawsze będzie liberałom źle. Niech się wezmą do roboty, niech będą konstruktywną opozycją.

Cieszmy się w takim wypadku na razie wizytą papieża Franciszka w Polsce. Dziękuję, Beata Kempa, szefowa kancelarii premiera.

Oczywiście, jest tu fantastyczna atmosfera, zapraszamy do Krakowa, jest super.