Rozstawiona z "15" Agnieszka Radwańska pokonała czeską tenisistkę Katerinę Siniakovą 6:2, 6:3 w 1. rundzie wielkoszlemowego US Open. W kolejnej fazie rywalizacji w Nowym Jorku krakowianka zmierzy się ze swoją młodszą siostrą Urszulą lub Magdą Linette.

REKLAMA

Będąca 15. rakietą świata Agnieszka Radwańska po raz pierwszy w karierze zmierzyła się ze sklasyfikowaną o 54 pozycje niżej Siniakovą. Pokonanie młodszej o siedem lat rywalki zajęło jej 63 minuty.

Zgodnie z przewidywaniami poniedziałkowy pojedynek nie kosztował podopieczną Tomasza Wiktorowskiego zbyt wiele sił. Potężniej zbudowana od 26-letniej Polki Czeszka co prawda dysponuje większą siłą uderzenia od rywalki, ale podczas meczu brakowało jej precyzji i doświadczenia. W dłuższych wymianach, w które wciągała ją krakowianka, często oddawała punkty po własnych błędach. Głównie za sprawą pomyłek Siniakovej Radwańska zanotowała przełamanie w czwartym gemie.

Wyżej notowana z zawodniczek grała spokojnie i cierpliwie. Opłaciło się to, bo jej przeciwniczka udane zagrania wciąż przeplatała prostymi błędami. Przy stanie 4:1 więcej ryzykownych zagrań Czeszki zaczęło przynosić jej punkty, a Polka nie wykorzystała pięciu "break pointów". W końcówce znów jednak nastolatka zaczęła się mylić i set skończył się zwycięstwem Radwańskiej 6:2.

Dość niespodziewanie "breakiem" na samym początku drugiej odsłony popisała się Siniakova, która trafiała wzdłuż linii. Polka od razu odpowiedziała przełamaniem powrotnym. Nieco bardziej wyrównana walka trwała do stanu 3:3. Optyczna przewaga krakowianki była jednak coraz bardziej widoczna i w połowie partii zaczęła też mieć odzwierciedlenie w wyniku. Czeszka nie zapisała już na swoim koncie ani jednego gema. Rozluźniona Polka dobrze radziła sobie z serwisem, w końcówce zaś popisała się efektownym uderzeniem, stojąc tyłem do siatki.

W całym meczu Radwańska posłała cztery asy, a jej rywalka dwa razy punktowała w ten sposób i zaliczyła aż sześć podwójnych błędów. Po stronie drugiej z zawodniczek znalazło się też 31 niewymuszonych błędów, u Polki było ich 10.

Krakowianka po raz 10. z rzędu znalazła się w głównej drabince US Open. Nigdy jeszcze nie przegrała meczu otwarcia. Dotychczas docierała do 1/8 finału (2007-08 i 2012-13) lub do drugiej fazy zawodów. Siniakova w poprzednim sezonie w Nowym Jorku zatrzymała się na ostatniej rundzie kwalifikacji.

Czeszka w zeszłym roku występowała głównie w turniejach niższej rangi - ITF. W tym sezonie błysnęła w imprezie WTA w Pradze, gdy dotarła do półfinału.

Pula nagród tegorocznej edycji nowojorskiej imprezy rozgrywanej na kortach twardych wynosi 42,3 mln.

(j.)