​"Absurdem byłoby wezwanie przed speckomisję szefa resortu obrony i szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego" - tak twierdzi minister koordynator specsłużb. W ten sposób Marek Biernacki odnosi się do pomysłu, by posłowie zajęli się podsłuchaną rozmową, podczas której Ryszard Kalisz sugerował, że Tomasz Siemoniak miał być uwikłany w korupcję podczas wojskowych przetargów.

REKLAMA

Biernacki uzasadnia, że treść tej rozmowy powinna być wyjaśniona przez autora tych słów Ryszarda Kalisza i byłego już szefa SKW Zbigniewa Noska. Były polityk SLD podczas rozmowy podsłuchanej w jednej z warszawskich restauracji mówił, że informacje o uwikłaniu ministra obrony w korupcję uzyskał właśnie od generała Noska.

Sprawa ma być wyjaśniona tak, jak jasne mają być wszystkie taśmy, ale w inny sposób - uważa Biernacki. Według niego, sejmowa speckomisja powinna się ewentualnie zajmować kwestią osłony antykorupcyjnej dużych przetargów w siłach zbrojnych. Informacje na ten temat mają posłom przekazać jeszcze w lipcu szefowie służb gwarantujących taką osłonę.

Nosek: Nigdy nie wyrażałem jakichkolwiek podejrzeń dotyczących korupcji Siemoniaka

Generał Nosek odniósł się do słów posła Kalisza w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Nigdy nie wyrażałem jakichkolwiek podejrzeń dotyczących korupcji ministra Siemoniaka. Po prostu SKW takich podejrzeń nie miała i nie ma ich także dziś. Jako służba nigdy nie kwestionowaliśmy rzetelnego przeprowadzania procedur przetargowych przez ministra - podkreślił. Jak dodał, na szczęście jego spotkanie z Kaliszem "nie odbywało się w cztery oczy, tylko w cztery osoby". Uczestniczyli w nim też funkcjonariusz SKW i były funkcjonariusz innej służby - wyjaśnił.

Kilka dni temu minister obrony zapowiedział skierowanie do prokuratury sprawy nagranej rozmowy Kalisz - Kwaśniewski. Nigdy i w żaden sposób nie byłem związany z żadną sprawą korupcyjną lub nieprawidłowościami. Nigdy nie naruszyłem prawa, wypełniając zadania szefa resortu obrony - zapewniał Siemoniak. Uczciwie i z pełnym zaangażowaniem wypełniam obowiązki wiceprezesa Rady Ministrów, ministra obrony narodowej, powierzone mi przez panią premier Ewę Kopacz - dodał. Przypomniał też, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego stwierdziła, iż nigdy nie posiadała i nie posiada jakichkolwiek materiałów wiążących obecnego ministra obrony z jakimikolwiek nieprawidłowościami czy podejrzeniami.

Jak dodał, zdaje sobie sprawę, że nagrania rozmowy posła Ryszarda Kalisza z innymi osobami dokonano nielegalnie i - jak ocenił - sprawa ta powinna być przedmiotem odrębnych postępowań. Niemniej jednak opublikowane fragmenty godzą w moje dobre imię, a do opinii publicznej dotarły treści, wobec których nie mogę pozostać obojętny - powiedział Siemoniak.

Szef MON podkreślił, że każdy poseł, jeśli wejdzie w posiadanie informacji o przestępstwie, w tym także o korupcji, ma obowiązek powiadomienia o tym prokuratury. Poseł Kalisz nie zrobił tego od października 2013 roku. Jedynym możliwym wytłumaczeniem dla posła, prawnika, byłego ministra, jest fakt, że takich informacji po prostu nigdy nie miał. Apeluję zatem do posła Kalisza, aby honorowo wycofał się i publicznie przeprosił za swoje insynuacje pod moim adresem - powiedział.

Nagranie z 2013 roku

Fragment rozmowy Ryszarda Kalisza z Aleksandrem Kwaśniewskim, nagrany w 2013 roku w restauracji "Sowa i Przyjaciele", opublikował tygodnik "Do Rzeczy". Kalisz relacjonuje w nim swoje spotkanie z byłym szefem SKW. "Nosek miał mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a być może ktoś dużo wyżej niż kierownictwa ministerstwa" - napisał tygodnik.

(MRod)