62 850 złotych - taką rekordową kwotę zebrano podczas Wielkiego Charytatywnego Meczu Hokejowego "Piąty dla Pięciu" w Oświęcimiu! "Piąty dla Pięciu" - bowiem był to piąty w historii pojedynek Hokejowej Reprezentacji Artystów Polskich i Przyjaciół Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy, a rozegrany został dla pięciorga podopiecznych Małej Orkiestry. Każde z nich zmaga się z poważnymi chorobami i schorzeniami i wymaga stałego leczenia i rehabilitacji. "Człowiek jest twardy, ale jak widzi coś takiego, to, cholera jasna, ta łezka zaczyna gdzieś tam w oku krążyć" - mówi RMF FM arbiter główny spotkania Jacek Chadziński. Po meczu mogła to być łezka radości… bo dzięki oświęcimianom Nikola, Wiktor, Kordian, Łukasz i Miłosz zyskali na leczenie i rehabilitację po 12,5 tysiąca złotych!

REKLAMA
Przy okazji tego naszego jubileuszu wybraliśmy pięcioro dzieci z pięciu gmin naszego powiatu, powiatu oświęcimskiego.
Agnieszka Komendera, wiceprezes Fundacji Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy

Wiktor ma dwa lata, liczne wady układu szkieletowego, dysmorfię i obustronny niedosłuch. 10-letni Kordian zmaga się z chorobą Leśniowskiego-Crohna. Nikola ma 11 lat i cierpi na dziecięce czterokończynowe porażenie mózgowe. Łukasz to 15-latek z dystrofią mięśniową. Miłosz, lat 17, ma zespół zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego.

To są schorzenia przewlekłe, które wymagają stałej rehabilitacji, stałego leczenia. Najmłodsze dziecko potrzebuje operacji kończyn dolnych. Zebrane pieniądze przeznaczone zostaną głównie na rehabilitację, na zakup nowego sprzętu - bo dzieci rosną, rozwijają się, a to oznacza konieczność wymiany sprzętu.
Agnieszka Komendera

Syn pana Wacława, 15-letni Łukasz, choruje na dystrofię mięśniową typu Duchenne'a. Lekarstwa na tę chorobę nie ma, więc - jak mówił RMF FM pan Wacław: "Wierzymy i czekamy, aż pojawi się w tym temacie coś nowego".

Zmagamy się z tą chorobą już parę lat. Syn ma co drugi dzień rehabilitację, zażywa lekarstwa. Jesteśmy pod stałą kontrolą lekarzy. Jeździmy do lekarzy: Warszawa, Kraków, Bielsko-Biała. Tak wygląda nasza rzeczywistość.
Pan Wacław, ojciec Łukasza
To taka choroba, że co roku mięśnie słabną. No i jest coraz ciężej.
Łukasz, 15 lat

"Pieniądze przeznaczymy przede wszystkim na rehabilitację - bo to podstawowa sprawa, żeby syn mógł ćwiczyć, rehabilitować się" - podkreślał ojciec 15-latka.

Ten ostatni zaś na pytanie o pojedynek Hokejowych Artystów i Przyjaciół Małej Orkiestry uśmiechnął się szeroko:

Atmosfera jest super! Poziom meczu... średni (śmiech).
Łukasz

Dwa lata starszy od Łukasza jest Miłosz, syn pani Wioletty: "Ma zespół zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego. Pieniądze przeznaczymy na rehabilitację".

O tym, że tak wielu ludzi - tych na trybunach, na tafli i tych za kulisami całego wydarzenia - chce pomóc jej synowi i pozostałym dzieciom, powiedziała krótko:

To jest wyjątkowe uczucie. Podnoszące człowieka na duchu.
Pani Wioletta, mama 17-letniego Miłosza

Poczucie uczestniczenia w czymś wyjątkowym towarzyszyło wszystkim, którzy w sobotnie popołudnie pojawili się w Hali Lodowej przy Chemików 4.

"Proszę zauważyć, ile jest publiczności! W polskiej lidze hokejowej, w ekstraklasie nie przychodzi na mecze tylu ludzi!" - podkreślał w rozmowie z RMF FM prowadzący spotkanie, były arbiter międzynarodowy Jacek Chadziński.

Tutaj jest półtora tysiąca ludzi! To jest chyba - tak mi się wydaje - ewenement w skali światowej, żeby na amatorów przychodziło tylu widzów: dzieci z rodzicami, młodzież, osoby starsze. Proszę zobaczyć, jak się świetnie bawią. W przerwach meczu mamy wspaniałe tańce na lodzie, różnego rodzaju gry, zabawy. To jest to, czego ludzie w dzisiejszych czasach oczekują. I my będziemy to kontynuowali.
Sędzia Jacek Chadziński
Jestem w show-biznesie prawie 30 lat. To, że od trzech lat mogę być w gronie tych fajnych ludzi, którzy grają w hokeja - choć wcześniej nie mieli z tym kompletnie do czynienia - to dla mnie duże wyzwanie, fajna rzecz. Mam z tego dużo radości. Na dodatek mogę jednocześnie się czymś podzielić - mogę poprowadzić aukcję, zachęcić kogoś do licytowania, podbić cenę - to jest zawsze bardzo fajne. Mam zawsze taką myśl: dzięki temu, że los dał mi... mogę powiedzieć nieskromnie: talent do tego, co robię, mogę się tym podzielić i przez to dać ludziom nadzieję na choćby delikatną poprawę życia.
Irek Bieleninik, dziennikarz i konferansjer

Jak przypomniał prowadzący imprezę Irek Bieleninik: "Wypracowaliśmy w zeszłym roku taką formułę: część rzeczy staraliśmy się wylicytować w trakcie meczu, a część licytacji przenieśliśmy na późniejsze spotkanie z organizatorami, z zawodnikami. I tam udało się zdobyć naprawdę duże pieniądze. Jestem z tego dumny".

W tym roku wśród przedmiotów przekazanych na licytację znalazła się absolutna perełka: medal mistrzostw świata! Na aukcję przekazał go sędzia Jacek Chadziński.

"Każdy sędzia, jeśli sędziuje na mistrzostwach mecz o brązowy, o złoty medal, otrzymuje z rąk prezydenta Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie taki pamiątkowy medal. (...) Na świecie jest dosłownie kilkadziesiąt takich krążków wydawanych raz do roku" - wyjaśnił arbiter w rozmowie z RMF FM.

Na pytanie, czy nie jest żal rozstawać się z tak wyjątkową pamiątką, odpowiedział bez wahania:

Dla tych dzieci - nie. Zobaczmy, jak bardzo te dzieci potrzebują wsparcia. Człowiek jest twardy, ale jak widzi coś takiego, to, cholera jasna, ta łezka - nawet tym twardzielom - zaczyna gdzieś tam w oku krążyć. To jest podstawa tego wszystkiego: że nie żal jest oddać coś dla kogoś, kto tego bardzo potrzebuje.
Sędzia Jacek Chadziński

O tych, którzy mogą i chcą wspierać - w najróżniejszy sposób - tych, którzy wsparcia potrzebują, Darek Maciborek - reprezentujący żółto-niebieskie barwy w ekipie Artystów - mówi: fani pomagania.

Z roku na rok, trzeba to powiedzieć, mecze charytatywne Hokejowej Reprezentacji Artystów Polskich gromadzą coraz większe rzesze: nie tylko fanów hokeja - to jest oczywiste, że wszyscy kochamy hokej, nie tylko fanów doskonałej zabawy - ale fanów pomagania! Bo to jest cel naszych spotkań w każdym mieście.
Darek Maciborek, dziennikarz RMF FM

O łączeniu dobrej zabawy z pomaganiem - efektownym i efektywnym! - mówiła RMF FM również wiceprezes Fundacji Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy Agnieszka Komendera.

My zawsze podkreślamy, że przez zabawę staramy się edukować. Edukować do tego, żeby pomagać. Uświadamiać, że są wśród nas osoby, które potrzebują wsparcia, które nie poradzą sobie same. To się nam udaje i myślę, że to jest najważniejsze.
Agnieszka Komendera, wiceprezes Fundacji Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy

Już po raz piąty Fundacji udało się to do spółki z Hokejową Reprezentacją Artystów Polskich.

Jak zaznacza Agnieszka Komendera:

To więcej niż sportowa przyjaźń. To są już relacje prywatne. Wszyscy bardzo, bardzo się zaprzyjaźniliśmy!
Agnieszka Komendera

A jak wiadomo: kto się lubi, ten się czasem czubi...

Ja tu, proszę państwa, rok rocznie znajduję sobie obiekt dokuczanek internetowych. Przez trzy lata były to dziewczyny. Od dwóch lat jest to kolega Kuboszek i jego kolega Siudek. Ja mam prostą zasadę: pozwalam sobie na dokuczanie tylko z ludźmi, których darzę szczególną sympatią. Czyli że obie strony mają pewność, że się dobrze bawimy - a ludzie dookoła myślą, że się zaraz pozabijamy. Czuję, że kolega Kuboszek gra ostro, ale - jak powiedziałem w jednym z memów - z Witolda Kuboszka po wprasowaniu w bandę powstanie Witoszek!
Adam Grzanka, artysta kabaretowy, konferansjer, muzyk
Niektórzy zawodnicy nas tutaj prowokowali przed meczem - no to my im pokazujemy, że nie jesteśmy gorsi (śmiech). Z roku na rok jest coraz bardziej hokejowo. Mniej zabawy - więcej grania.
Witold Kuboszek, wolontariusz Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy i kapitan drużyny Przyjaciół Fundacji
To jest naprawdę dobra zabawa - ale to nie zmienia faktu, że gramy na całego. Te zderzenia i tak dalej nie są udawane, tylko po prostu w pewnym momencie artyści - którzy lubią paść własne ego - zaczynają je wypasać - i robią to czasem w sposób brutalny!
Adam Grzanka

Fachowym okiem rywalizacji Artystów z Przyjaciółmi Małej Orkiestry od samego początku przygląda się sędzia Jacek Chadziński, który prowadzi wszystkie mecze HRAP-u. W Oświęcimiu w rozmowie z RMF FM potwierdził: poprzeczka poszła w górę!

Ten piąty mecz jest prawdziwym meczem o coś: bo i jedni, i drudzy zaczynają prezentować - jeśli chodzi o amatorów - naprawdę dobry, fajny poziom.
Jacek Chadziński

A kiedy poziom rośnie - padają rekordy!

Mamy jeden rekord: chyba najszybsza bramka w dziejach naszych spotkań - przepraszam, że powiem, ale w pierwszej minucie strzeliłem pięknego gola! (śmiech) Ale to wszystko dla idei hokeja i pomagania.
Darek Maciborek

O tym, jak doskonale łączą się w Oświęcimiu te idee, usłyszeć można było po obu stronach lodowiska...

Najwięcej do udowodnienia mają tutaj kibice, którzy przychodzą na mecze i wspierają naszych podopiecznych. To jest podstawowy cel każdego spotkania. (...) Kibice w Oświęcimiu naprawdę dopisują, wspierają ten Wielki Charytatywny Mecz Hokejowy. Na trybunach zawsze pojawia się duża liczba widzów. Myślę, że liga, która gra tu na co dzień, pozazdrościłaby nam takiej widowni jak ta, którą mamy dzisiaj na trybunach.
Witold Kuboszek, Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy

Piąty raz gramy w Oświęcimiu właśnie dlatego, że tutaj nigdy nie zawiodła publiczność. (...) Zwycięzcy nie ma na lodzie - zwycięzcami są te dzieci, dla których gramy.
Wiesław Tupaczewski, Kabaret OT.TO

Nie ma nic fajniejszego niż taka promocja hokeja. Mało tego: nie ma nic fajniejszego niż hokej!
Adam Grzanka

Postscriptum

Wynik sportowy oświęcimskiej potyczki był wprawdzie sprawą trzeciorzędną - ale z kronikarskiego obowiązku odnotujmy: Hokejowi Artyści pokonali Przyjaciół Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy 6:5!