Żołnierz z rosyjskiej bazy w Armenii, oskarżany o zamordowanie całej rodziny w armeńskim mieście Giumri, stanie przed rosyjskim sądem, bo jest obywatelem Federacji Rosyjskiej - powiedział lokalnej telewizji rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.

Ponieważ jest obywatelem rosyjskim, to, oczywiście, będzie to rosyjski sąd - podkreślił Pieskow, zaznaczając, że w przypadku takich zbrodni rosyjskie prawo jest bezlitosne.

Wcześniej przewodniczący Komitetu Śledczego FR Aleksandr Bastrykin twierdził, że proces szeregowca Walerija Piermiakowa, oskarżanego o zabicie 12 stycznia w Giumri z broni automatycznej sześcioosobowej rodziny, w tym dwuletniej dziewczynki, odbędzie się w Armenii. Śledztwo w tej sprawie prowadzą prokuratury obu państw. Piermiakow, żołnierz służby zasadniczej ze 102. rosyjskiej bazy wojskowej, przyznał się do czynu.

Doszło do straszliwej tragedii i jest to tragedia i dla Ormian, i dla Rosjan", zarówno dla ormiańskiego, jak i dla rosyjskiego narodu - powiedział Dmitrij Pieskow. Jego zdaniem, niektórzy próbują upolitycznić i wykorzystać  tragedię jako instrument do rozbudzania antyrosyjskich nastrojów. Ale, jak powiedział, Rosja liczy na mądrość narodu Armenii, który zdaje sobie sprawę z tego, jak bliskie są oba kraje i oba narody. Chcemy wierzyć, że nie odbije się to negatywnie na naszych stosunkach, zwłaszcza że w tych dniach otwiera się nowa stronica w historii naszej współpracy - dodał Pieskow. Wyjaśnił, że chodzi o wejście Armenii do Wspólnoty Eurazjatyckiej, co otwiera nowe perspektywy współdziałania.

Przed tygodniem co najmniej 14 osób zostało rannych w wyniku starć między policją a kilkutysięcznym tłumem protestujących w Giumri, którzy domagali się wydania przez władze w Moskwie Walerija Piermiakowa.