Między innymi środki, które zawiera marihuana, były w śmiercionośnym dopalaczu na Śląsku. Tamtejszy Sanepid dostał wyniki analizy zrobionej w kryminalistycznym laboratorium. Po zażyciu nowego dopalacza w Mikołowie jedna osoba zmarła, a dwie kolejne trafiły do szpitala.

Analiza wykazała, że w śmiercionośnym dopalaczu był środek zawierający kannabinoid, który naturalnie występuje między innymi w marihuanie. Może on działać pobudzająco, wyostrzać zmysł i powodować halucynacje.

Środek, który pojawił się w Mikołowie, był całkowicie przygotowany syntetycznie przez chemików. A to oznacza, że jako sztuczny twór może być nieprzewidywalny, jeśli chodzi o skutki i bardzo trudny do zdiagnozowania przez lekarzy. Kiedy środek trafi na listę zakazanych używek? Szef śląskiego sanepidu już poinformował o tym Głównego Inspektora Sanitarnego. Ten z kolei najszybciej - jak to możliwe - przekaże wszystkie informacje do Sejmu. I to posłowie zdecydują o poszerzeniu listy zakazanych używek. Być może uda się to zrobić nawet w ciągu miesiąca.

Na początku lutego śmiercionośny dopalacz zażyło w Mikołowie 3 mężczyzn. Pierwszego z nich uratowano, choć stracił przytomność, a potem przez tydzień był w śpiączce w szpitalu. Ciało drugiego z nich znaleziono kilka dni później w jego mieszkaniu. Trzeci z nich, już bez zagrożenia życia, też trafił do szpitala.