Spokój i pewność siebie są przede wszystkim potrzebne w kontaktach z uchodzącymi przed wojną w Ukrainie - radzi Irena Datchenko, psycholog pracująca z przybywającymi do Szczecina Ukraińcami. Jak podkreśla, potrzebne są małe kroki, jak choćby - na początek - wybranie dla dziecka zabawki.

Kobiety i dzieci, które do mnie trafiają, potrzebują przede wszystkim rozmowy - to taka psychologia kryzysowa. Najpierw rozmawiamy, potem oddychamy, a potem zaczynają widzieć, co dzieje się wokół nich - najprostsze rzeczy: ile mamy okien w pokoju, na czym siedzą. Później zaczynają opowiadać. Najczęściej - jak tutaj dotarli - powiedziała w rozmowie z PAP Irena Datchenko.

Psycholog wraz z mężem pierwszy raz przyjechała do Szczecina w 2014 r. Jej mąż pracuje w różnych miejscach na świecie, ale ona - jak stwierdziła - teraz potrzebna jest tutaj. Współpracuje ze Stowarzyszeniem Mi-Gracja.

Potrzebne są małe kroki

Ich synowie walczą, a one nie mają z nimi kontaktu - wyjaśniła. Zjawiają się też matki, które przyjechały do Szczecina ze swoimi dziećmi.

Cytat

Dziś mówimy tak: tutaj jest pokój, trzeba skupić się na tym. Kiedy uspokoimy oddech, kiedy pojawią się łzy - to już dobrze, możemy zastanowić się, co teraz robimy. Potrzeba mieszkania, dobrze. A kiedy pani coś piła, kiedy zjadła? I ustalamy: teraz najważniejsza jest ochrona dzieci i ich potrzeby i co trzeba zrobić?
- opowiadała psycholog.

Tłumaczyła, że potrzebne są małe kroki, jak choćby - na początek - wybranie dla dziecka zabawki spośród zgromadzonych w stowarzyszeniu.

Czasem potrzeba piętnaście minut konsultacji, czasem dwóch godzin. Przyjechali, dobrze. I co teraz? 

Jak mądrze pomagać długoterminowo?

Na dziś, w kryzysie, tak to wygląda, ale za chwilę będą potrzebowali innego rodzaju rozmowy z psychologiem - powiedziała Datchenko.

Wyjaśniła, że podobnie jest w przypadku dzieci - najpierw muszą zauważyć, co dzieje się wokół nich, w pewien sposób powrócić do rzeczywistości dzięki zwykłym czynnościom. Psycholog opowiadała, że często na przykład radzi się ich w sprawie obsługi telefonu, co jest pretekstem do rozpoczęcia rozmowy.

Zapytana o to, co można zrobić dla przybywających Ukraińców, Datchenko odpowiedziała wy już jesteście bohaterami, nie ma na to słów.

"Dziś nie jest normalnie"

Na pytanie o to, jak rozmawiać z osobami, które przybyły z ogarniętej wojną Ukrainy, odpowiedziała, że najważniejszy jest spokój i pewność siebie. Rozmawiamy pewnie, spokojnie i rzeczowo - wskazała.

Cytat

Oni są teraz zagubieni, ale za chwilę będą funkcjonować lepiej. Polacy mówią czasem, że Ukraińcy są nieuczciwi. Polacy dają, a oni mówią: "chcemy co innego" albo "chcemy więcej". Nie chodzi tutaj o różnice kulturowe - to tylko stan, w którym ci ludzie się teraz znajdują. Dziś nie jest normalnie. Za miesiąc, dwa ci sami ludzie przyjdą i będą mówić "przepraszamy, że tak robiliśmy", bo dziś nie rozumieją, co robią
- mówiła psycholog.

Staramy się, aby najmłodsi uchodźcy z mogli się u nas poczuć po prostu jak dzieci - powiedziała PAP psycholog Izabela Kartasińska z Fundacji Happy Kids, która we współpracy z Ministerstwem Polityki Społecznej Ukrainy koordynuje ewakuację do Polski dzieci z ukraińskich domów dziecka.

Stworzenie bezpiecznych, ciepłych warunków, połączone z obserwacją ma nie tylko zapobiegać traumom, ale też pozwolić nam na zorientowanie się, jakie są problemy tych dzieci - mówi psycholog.

Jak podkreśla, terapeuci nie mają pełnej dokumentacji, i nie wiedzą, czy dzieci potrzebują dodatkowej, specjalistycznej pomocy.

W wywiadzie udzielonym PAP podkreśliła, że pomagający powinni cechować się mądrą postawą.

Cytat

Teraz wciąż jeszcze działamy w euforii zwiększonej chęci pomocy, jesteśmy empatyczni, więc to jest trochę poza naszą kontrolą. Ważne żebyśmy wiedzieli, że po wyczerpaniu naszych sił zostawienie uchodźców samych sobie będzie bardzo negatywnie wpływać na ich psychikę. Postarajmy się wykazywać zainteresowanie, być dla nich dostępnymi. I miejmy świadomość, że to wszystko może potrwać dłużej niż teraz nam się wydaje
- powiedziała Izabela Kartasińska z Fundacji Happy Kids.