Jest prokuratorskie śledztwo w sprawie niebezpiecznego rajdu motocyklisty ulicami Trójmiasta - dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa. W nocy z 10 na 11 października ktoś pędził przez Gdańsk i Sopot ponad 200 kilometrów na godzinę, łamiąc wszelkie przepisy. Potem film z szaleńczej jazdy umieścił w internecie.

Zobacz również:

Do tej pory w tej sprawie nikogo nie udało się zatrzymać. Śledztwo prowadzone jest w sprawie sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym przez umyślne naruszenia zasad bezpieczeństwa. Chodzi między innymi o jazdę na jednym kole, wielokrotne ignorowanie czerwonych świateł, czy przekraczanie prędkości - wyjaśnia prokurator Elżbieta Szczygieł z Prokuratury Rejonowej Gdańsk Śródmieście. Jak dodaje, śledczy zlecą ekspertowi przygotowanie oceny stylu jazdy motocyklisty. Niewątpliwie opinia biegłego będzie kluczowa dla tej sprawy - podkreśla prokurator i jednocześnie przyznaje, że wciąż nie ustalono tożsamości osoby, która pędziła głównymi arteriami Gdańska i Sopotu.

Według ustaleń policji do niebezpiecznego rajdu doszło w nocy z 10 na 11 października. Film dokumentujący przejazd z zawrotną prędkością umieszczony został w internecie. Widać na nim między innymi jak motocyklista ponad 20 razy przejeżdża skrzyżowania na czerwonym świetle. Policja szuka także kierowców samochodów, którzy byli świadkami rajdu. Chodzi o osoby, które poczuły się zagrożone agresywnym i niebezpiecznym stylem jazdy kierowcy motocykla.