Dwa i pół miliarda razy - tyle średnio uderza nasze serce w ciągu całego życia. O tym, jak dbać o ten ważny narząd, będziemy mówić w przedwalentynkowym wydaniu cyklu Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM. Sprawdzamy, jak na stan naszego serca wpływają silne emocje, takie jak zakochanie albo nerwowa sytuacja w pracy. "Jeżeli twoje serce bije mocniej w sytuacji stresu, kiedy pojawiają się emocje, na przykład w czasie publicznego wystąpienia, nie ma powodu do niepokoju" - uspokajają kardiolodzy. "To świadczy o tym, że nasze serce jest w dobrej formie. Zaczyna bić szybciej, przygotowuje nas do szybkiej reakcji, pojawia się adrenalina. Dzięki temu serce szybciej odżywia nasz mózg" – zapewnia profesor Piotr Hoffman z Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. "Zakochanie czy radość spowodowana sprawami zawodowymi czy rodzinnymi powodują uwalnianie hormonów szczęścia i przyspieszenie częstotliwości rytmu serca, ale nie za bardzo. Nie jest to niebezpieczne. Takie emocje działają pozytywnie na nasz organizm" - dodaje kardiolog, profesor Przemysław Mitkowski, z którym rozmawiał Michał Dobrołowicz.

Michał Dobrołowicz, RMF FM: Panie profesorze, co mogę dziś zrobić dla mojego serca, żeby było mi wdzięczne?

Prof. Przemysław Mitkowski, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne: Najważniejsze są regularne badania, chodzi na przykład o badania okresowe, czyli popularną medycynę pracy. To podstawowe rzeczy, które mówią wiele o naszym organizmie. Sprawdzamy poziomy glikemii i cholesterolu, mierzymy ciśnienie, badamy funkcję nerek. To proste, niedrogie badania. Jeśli wyniki są dobre, warto je powtórzyć w ciągu trzech lat. Jeżeli są w górnej granicy normy, powinno się je powtórzyć po dwóch latach.

Myślę, że nie należy wychodzić z domu bez zjedzenia śniadania. Musimy pamiętać o piciu płynów w ciągu dnia. Ważny jest ruch. Warto raz czy dwa razy w tygodniu zrezygnować z przejazdu samochodem, tylko przejść się, spacerować, przejechać się na rowerze. Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne zaleca, aby ten wysiłek trwał nie mniej niż 30 minut, pięć razy w tygodniu. Nie chodzi o wysiłek typu sprzątanie w domu czy przygotowywanie posiłków. Wysiłek według kardiologii trwa 30 minut nieustannie. On może mieć różny stopień nasilenia. Nie powinien powodować dramatycznego zmęczenia, chodzi o to, abyśmy wykonywali ćwiczenia fizyczne właśnie w tym czasie - 30 minut. 

Czy emocje, które odczuwamy w ciągu dnia - od stresu i złości, przez radość i zakochanie, po rozczarowanie - też wpływają na stan naszego serca?

Zdecydowanie tak. Krótkotrwały stres nie jest niczym złym, bo powoduje wytrenowanie organizmu i zwiększa odporność na stres, który trwałby dłużej. Oczywiście, pozytywne emocje są o wiele korzystniejsze. Zakochanie, radość spowodowana sprawami zawodowymi czy rodzinnymi, powodują uwalnianie hormonów szczęścia i przyspieszenie częstotliwości rytmu serca, ale nie za bardzo. Nie jest to niebezpieczne dla organizmu. Jeżeli negatywne emocje pojawiają się jednorazowo, to nie ma problemu. Natomiast długotrwały, powtarzający się stres to sprawa poważna i ona może przyspieszyć pojawienie się chorób serca. 

Co możemy zrobić, żeby powstrzymać taki problem? Czy tutaj kardiologia ma jakąś podpowiedź?

Szukać pozytywnych emocji, czyli tego, co sprawia nam przyjemność i pozwoli zapomnieć nam o stresach dnia codziennego. Dla jednego to wyjście do kina, dla drugiego spotkanie z przyjaciółmi, a dla kogoś innego wyjazd na wakacje. 

Po czym możemy poznać, że z naszym sercem dzieje się coś niedobrego? Ono wysyła jakiś sygnał?

Po pierwsze - częstotliwość rytmu serca. Prawidłowy rytm to 50-90 uderzeń. Badając sobie tętno, możemy zwrócić uwagę na szybsze niż zwykle tempo i na jego miarowość oraz regularność. Musimy pamiętać, że arytmia jest często zjawiskiem napadowym. Jeżeli trwa ona dłużej niż kilkadziesiąt minut, powinniśmy udać się do punktu pomocy medycznej i zrobić EKG. Zwracajmy uwagę na tolerancję wysiłku: jeśli mieliśmy infekcję, wychodzimy z niej, już nie kaszlemy, nie kichamy, a wciąż mamy mniejszą tolerancję wysiłku - to też sytuacja, w której powinniśmy wykonać badanie EKG.

Panie profesorze, czy możemy w jakikolwiek sposób sami kontrolować, co dzieje się z naszym sercem? 

To, co sami możemy zrobić, to badanie częstotliwości serca na tętnicy promieniowej, chodzi o powszechnie znany puls. Wystarczy przyłożyć rękę na nadgarstku, na tętnicę promieniową, od strony dłoniowej i tam każdy z nas powinien wyczuć tętno. Powinniśmy robić to zwłaszcza w sytuacjach, gdy czujemy się gorzej, inaczej niż zwykle. W ten sposób sprawdzamy, jaka jest częstotliwość rytmu serca.

Jak często warto wykonać taką samokontrolę?

U osób, które skończyły 65 lat, zalecałbym kontrolę nawet raz dziennie, a na pewno zawsze, gdy samopoczucie jest gorsze. U osób młodszych - głównie wtedy, gdy czują się gorzej. Sprawdzenie raz w miesiącu w zupełności wystarczy. 

Czy objawem kłopotów z sercem może być ból innej części ciała, na przykład ból głowy?

To rzadka sytuacja. W nadciśnieniu tętniczym zdarza się, że boli nas głowa, ale nie jest to objaw swoisty. W przypadku choroby niedokrwiennej serca mamy ból nie tylko w klatce piersiowej, może być też ból ramienia czy żuchwy. Ten najistotniejszy ból zwykle jest zlokalizowany w klatce piersiowej. On nie jest punktowy - nie możemy palcem wskazać, gdzie boli. Taki ból jest rozlany na większej powierzchni ciała.