Kulawość Warszawy najbardziej widać z perspektywy wózka inwalidzkiego, ale „dopada” również rodziców prowadzących wózki z dziećmi, turystów ciągnących walizki na maleńkich kółeczkach i chyba nas wszystkich w naszej codzienności. Z tą „kulawością” postanowiła pokłócić się Iza Sopalska – młodziutka kobieta na wózku inwalidzkim.

Iza Sopalska założyła blog i zatytułowała go "Kulawa Warszawa". Opisuje w nim wszystkie przypadki napotkanych na swojej drodze barier i jak mówi zatruwa życie urzędnikom.

Mój chłopak się śmieje, że w Zarządzie Transportu Miejskiego na pewno jest przekierowanie moich postów do jednej skrzynki, którą zajmuje się specjalnie utworzony dział  - opowiada Iza.

Nigdy nie liczyła spraw, które skierowała do urzędników. Może się jednak pochwalić wieloma sukcesami. Z jednym z kolegów zorganizowała akcję na Mokotowie. Bariery architektoniczne udokumentowali na fotografiach, które wraz z pismem wysłali do Zarządu Dróg Miejskich. Skończyło się obniżeniem krawężników.

Dla mnie nawet najmniejszy poprawiony krawężnik jest sukcesem - mówi skromnie. Według niej bariery architektoniczne nie wynikają ze złej woli, tylko po prostu z niewiedzy. Kiedy dowiaduje się, że w znanej restauracji czy prestiżowej instytucji są bariery, idzie (według Izy osoby na wózkach inwalidzkich chodzą nie jeżdżą - mówi, że w dobrym tonie jest tak właśnie mówić) i rozmawia z ich właścicielami. Jako przykład podaje knajpkę "Pod gwiazdami", w której nie było toalety dla niepełnosprawnych. Po jej interwencji została zamówiona.

Nie potrafię siedzieć w domu, zawsze mam mnóstwo spraw do załatwienia i dużo się poruszam - opowiada blogerka. Najczęściej korzysta z komunikacji miejskiej i jak mówi - z tym bywa różnie. Opowiada, że najgorzej jest z tramwajami. Często zdarzają się stare, a te są dla niej niedostępne. Lepiej jest z autobusami, ale też zdarza się, że podjeżdżają inne niż niskopodłogowe - wtedy musi czekać na kolejny kurs. Metro jest raczej do "zdobycia". 

Przy okazji tematu transportu Iza krytykuje kierowców parkujących na miejscach dla niepełnosprawnych. Nie rozumie ich braku wyobraźni. Po to są takie miejsca, by osoby niepełnosprawne mogły swobodnie wysiąść i wyciągnąć wózek - mówi. 

Na rozmowę umówiłyśmy się w jednym z warszawskich parków przy skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Królewską. To właśnie tu Iza najczęściej przychodzi na spacer ze swoją młodziutką suczką Amelią. Kiedy Amelia wypuszczona na wolność biega jak szalona po trawnikach, my spacerujemy po niewybetonowanych alejkach, na których od czasu do czasu trafiają się tzw. kocie łby. Kiedy widzę jak moja rozmówczyni z trudem pokonuje kolejne metry, pytam o komfort jazdy. Iza odpowiada, że nie to jest najgorsze. Kostka brukowa to jest dramat  - mówi - Byłam w jednym muzeum, gdzie wszędzie jest kostka. Po godzinie sprawdzania tam dostępności byłam wykończona.

Działania Izy są wspierane przez liczne fundacje i różne organizacje. Wśród nich są Polska Bez Barier i Kultura bez barier czy Federacja Kółeczkowa. W naprawianie świata mogą włączyć się wszyscy chętni i się włączają. Iza otrzymuje informacje o barierach i interweniuje.

Iza uważa, że bariery są dosłownie wszędzie. Nigdy nie wiadomo, co spotkamy na swojej drodze - mówi. Przy okazji wskazuje m.in. na konieczność obniżenia wszystkich krawężników przy przejściach dla pieszych. Niestety są jeszcze takie miejsca, gdzie nie można swobodnie wjechać na zebrę - mówi i jako przykład podaje ulicę Wiejską przy Pięknej, gdzie obniżony jest tylko jeden z krawężników. Śmieje się, że na pewno tamtędy przechodzą codziennie posłowie i senatorowie, którzy mogliby zmienić ten stan rzeczy. Nawet przy Sejmie można znaleźć bariery - mówi - Ostatnio tam byłam i nieźle namęczyłam się przy wejściu do jednego z budynków.

Chciałabym by do ludzi, którzy mają możliwość decyzyjną w kwestiach dostępności architektury, dotarło w końcu, że likwidacja barier, to nie jest wymysł niepełnosprawnych - mówi Iza. Chciałabym, by zrozumieli, że to inwestycja w przyszłość. Każdy z nas z wiekiem staje się coraz bardziej niepełnosprawny. Każdy z nas niezależnie od wieku codziennie spotyka wiele barier na swojej drodze.

Wspólnie ze współpracującymi z "Kulawą Warszawą" fundacjami, Iza organizuje szkolenia. Podczas nich uczy przedstawicieli różnych instytucji, jak udostępnić dane miejsce niepełnosprawnym, jak pomagać osobom na wózkach, czy nawet jak rozmawiać. Często osoby, u których organizujemy szkolenia, uważają, że reprezentowane przez nich firmy są architektonicznie dostępne i wiedzą jak pomóc niepełnosprawnym - tłumaczy blogerka i dodaje: W trakcie szkoleń wychodzą braki.

Monika Gosławska