Sąd w Verden (Dolna Saksonia) umorzył postępowanie przeciwko byłemu deputowanemu do niemieckiego Bundestagu z ramienia SPD Sebastianowi Edathy'emu. Mężczyzna przyznał się do ściągania z internetu materiałów z dziecięcą pornografią.

W ramach ugody sądowej, której warunkiem było przyznanie się oskarżonego do stawianych mu zarzutów, Edathy przekaże 5 tys. euro. na organizację w Dolnej Saksonii, zajmującą się ochroną dzieci. Te zarzuty są słuszne - powiedział  przed sądem obrońca byłego deputowanego Christian Noll. Odczytał też przyznanie się swego klienta do winy: "Zdałem sobie sprawę, że popełniłem błąd. Zajęło mi to dużo czasu".

Filmy z nieletnimi

Prokuratura zarzuciła Edathy'emu, że jesienią 2013 roku ściągał z internetu zdjęcia i filmy z nagimi chłopcami w wieku poniżej 14 lat. Jego nazwisko pojawiło się na liście klientów kanadyjskiej firmy sprzedającej materiały pornograficzne.
Edathy zrezygnował z mandatu poselskiego. Początkowo nie przyznawał się jednak do winy.

45-letni Edathy należał do najbardziej znanych polityków SPD. Zajmował się zwalczaniem skrajnej prawicy i neonazistów. Popularność zdobył jako szef parlamentarnej komisji śledczej badającej błędy popełnione przez policję podczas działań przeciwko członkom terrorystycznej grupy Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU).

(ug)