Wzywamy do powstrzymania się od działań, które mogą prowadzić do dalszej eskalacji przemocy - oświadczyła na konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. zagranicznych Nabila Massrali. Odniosła się w ten sposób do sytuacji w Kazachstanie, gdzie od początku roku trwają gwałtowne protesty, wywołane podwyżką ceny gazu LNG. Media informują o dziesiątkach zabitych.

W świetle trwających w Kazachstanie protestów związanych przede wszystkim z niedawnym podwojeniem cen gazu skroplonego, Unia Europejska uważnie śledzi rozwój wydarzeń. Wzywamy wszystkich zainteresowanych do odpowiedzialnego i powściągliwego działania oraz powstrzymania się od działań, które mogą prowadzić do dalszej eskalacji przemocy. Uznając prawo do pokojowych demonstracji, Unia Europejska oczekuje, że ich uczestnicy nie będą stosowali przemocy i nie będą do niej podżegać. Unia Europejska wzywa również władze do poszanowania podstawowego prawa do pokojowego protestu i proporcjonalności w użyciu siły w obronie uzasadnionych interesów bezpieczeństwa oraz do przestrzegania międzynarodowych zobowiązań - oświadczyła Massrali.

Kazachstan jest ważnym partnerem Unii Europejskiej. W ramach rozszerzonej umowy o partnerstwie i współpracy między Unią Europejską a Kazachstanem liczymy na to, że Kazachstan dotrzyma swoich zobowiązań, w tym wolności prasy i dostępu do informacji online i offline. Unia Europejska zachęca do pokojowego rozwiązania sytuacji poprzez otwarty dialog ze wszystkimi zainteresowanymi stronami i poszanowanie podstawowych praw obywateli - dodała.

Zamieszki w Kazachstanie. Dziesiątki zabitych

Ministerstwo zdrowia Kazachstanu w czwartek podało, że w zamieszkach ucierpiało ponad tysiąc osób, prawie 400 trafiło do szpitala. 62 osoby przebywają na oddziałach intensywnej terapii.

Zachodnie media mówią o "dziesiątkach zabitych", w tym 12 funkcjonariuszach służb bezpieczeństwa.

W czwartek w Kazachstanie wylądowali rosyjscy komandosi. Jak zapowiedziano, ich zadaniem jest ochrona budynków państwowych, wojskowych, a także pomoc siłom porządkowym w utrzymaniu spokoju. Pytana w Brukseli właśnie o tę kwestię i czy KE nie obawia się, że rosyjskie siły pokojowe pozostaną już w Kazachstanie na stałe, Nabila Massrali odparła, że Komisja oczekuje poszanowania "suwerenności i integralności terytorialnej" kraju.

Demonstranci sprzeciwiają się gwałtownym podwyżkom cen gazu, benzyny i żywności.  Żądania ekonomiczne demonstrantów szybko przerodziły się w polityczne.

Rząd podał się do dymisji, ceny gazu zostały doraźnie obniżone, ale to sytuacji nie uspokoiło. Ludzie żądają, by Nursułtan Nazarbajew, wieloletni prezydent, który obecnie z tylnego siedzenia rządzi krajem - odszedł z polityki. Nazarbajew rządził Kazachstanem od uzyskania przez ten kraj niepodległości od ZSRR w 1991 r. do 2019 r. Opinia publiczna ma przekonanie, że oddał władzę obecnemu prezydentowi Kasymowi-Żomartowi Tokajewowi tylko formalnie.  

To największe zamieszki w Kazachstanie od 2011 roku. Wówczas w trakcie strajków górników na zachodzie kraju w starciach z policją zginęło 14 demonstrantów.