Nowe przepisy mają pozwolić na obecność dziennikarzy przy granicy. Chcielibyśmy pokazać, jak ciężka teraz jest nasza służba i pod jaką presją pracujemy. "Liczymy na to, że będziemy mogli to pokazać mediom" - powiedziała w poniedziałek rzecznik straży granicznej ppor. Anna Michalska odnosząc się do projektu nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej, którą przyjął rząd.

"Rząd przyjął w poniedziałek projekt nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej, który ma zapewnić skuteczność działań podejmowanych przez straż graniczną, a także umożliwić - na specjalnych zasadach - pracę dziennikarzy w obszarze przygranicznym" - poinformowała Kancelaria Premiera.

Odniosła się do tego ppor. Michalska w Polsat News. Dzięki ustawie zyskujemy nowe środki, jeśli chodzi o użycie gazu. Po wprowadzeniu przepisów będziemy mogli używać gazu plecakowego, przenośnego, który jest środkiem silniejszym, o dalszym zasięgu - powiedziała.


Nowe przepisy mają też pozwolić na obecność dziennikarzy przy granicy. Chcielibyśmy pokazać jak ciężka teraz jest nasza służba i pod jaką presją pracujemy. Liczymy na to, że będziemy mogli to pokazać mediom - zaznaczyła Michalska.

Zapytana o możliwość zainstalowania kamer na przejściu w Kuźnicy Białostockiej, gdzie w tej chwili znajduje się duża grupa migrantów, i transmitowania on-line tego, co tam się dzieje, Michalska odpowiedziała, że obecność kamer mobilizuje służby białoruskie do podejmowania kolejnych czynności, np. przekierowania w te miejsca specjalnie kobiet i dzieci. Jednak jeżeli takie grupy będą dłużej przebywać, to być może taki przekaz live byłby jakąś metodą pokazania, jak ta sytuacja rzeczywiście wygląda - powiedziała rzeczniczka SG.

"Czekamy na rozwój wydarzeń"

Opowiedziała też, jak obecnie wygląda sytuacja na zamkniętym przejściu granicznym w Kuźnicy. Jak zaznaczyła, migranci nadal tam przebywają. Na razie nie podejmują żadnych prób siłowego przekroczenia granicy, aczkolwiek spodziewamy się, że do takich prób może dojść - powiedziała Michalska. Może się okazać, że ta noc będzie gorąca, jeśli chodzi o wydarzenia. Czekamy na rozwój wydarzeń - dodała.

Zapytana o to, czy w tym rejonie są wystarczające siły polskich służb, odpowiedziała, że "po stronie polskiej są funkcjonariusze i żołnierze przeszkoleni i wiedzą, jak mają działać w takich sytuacjach. A po stronie białoruskiej to są imigranci". Nie traktujemy ich jako naszych przeciwników. Naszym przeciwnikiem są służby białoruskie - dodała.

Zaznaczyła też, że wydaje się możliwe, że koczujący na przejściu migranci mogą wrócić do obozowiska wzdłuż granicy. Służby białoruskie dostarczały dzisiaj tam wodę i drewno na opał. Nie wiemy, czy czekają, żeby te osoby z przejścia tam wróciły, czy planują dostarczyć kolejne grupy imigrantów - dodała.

Presja migracyjna na granicy

Od początku roku straż graniczna zanotowała ponad 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego w listopadzie 5,1 tys. razy, w październiku takich prób było blisko 17,3 tys., we wrześniu prawie 7,7 tys. i ponad 3,5 tys. w sierpniu.

Do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią ma powstać stalowy płot zwieńczony drutem kolczastym i wzbogacony o urządzenia elektroniczne. Zapora wzdłuż granicy z Białorusią powstanie na długości 180 km na terenie Podlasia. Na terenie Lubelszczyzny naturalną zaporą jest rzeka Bug. Zapora będzie miała 5,5 m wysokości. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu oraz kamery dzienne i nocne.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Pod koniec września Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.