​W Syrii co najmniej sześć osób zginęło, a dwanaście zostało rannych w wyniku eksplozji samochodu pułapki w mieście Afrin na północnym wschodzie kraju - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Wśród ofiar są cywile. Do zdarzenia doszło w regionie kontrolowanym przez Turcję.

Agencja Reutera informowała o mniejszym bilansie ofiar zamachu - o co najmniej czterech ofiarach śmiertelnych i sześciu rannych.

Za poprzedni atak z użyciem bomby w samochodzie w tym samym mieście, do którego doszło pod koniec stycznia, Turcja obwiniła kurdyjskie milicje znane jako Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).

Region miasta Afrin, leżącego w prowincji Aleppo, kontrolowany wcześniej przez YPG, został opanowany w 2018 roku przez wojska tureckie wspierane przez lokalnych sojuszników. Kurdyjskie milicje postrzegają Turcję jako najeźdźcę i okupanta.

YPG stanowi trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Przez władze Turcji uważane są za organizację terrorystyczną z powodu powiązań z separatystyczną i zdelegalizowaną w tym kraju Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).