Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowanie w sprawie zakupu maseczek i respiratorów. Uznała, że zakup maseczek ochronnych od prywatnego oferenta odbył się zgodnie z procedurą i wybrano ofertę najkorzystniejszą cenowo. Podobnie wypowiedziała się w sprawie zakupu respiratorów.

Firma E&K należąca - jak ujawniła "Gazeta Wyborcza" - do handlarza bronią w 2020 roku podpisała z Ministerstwem Zdrowia umowę na dostawę respiratorów, jednak nie wywiązała się w całości z kontraktu - dostarczyła 200 sztuk.

W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do resortu w kwietniu i w maju, ten odstąpił od umowy i otrzymał zwrot przedpłaconych pieniędzy w kwocie ponad 14 mln euro.


Prokuratura umarza śledztwo

W toku postępowania prokuratura przeanalizowała zakupione przez Ministerstwo Zdrowia respiratory. Teraz to śledztwo umarza.

"Wykazano zgodność procedury z ustawą dotyczącą zwalczania epidemii koronawirusa i zaleceniami Komisji Europejskiej. W momencie podpisania umowy nie istniały żadne okoliczności, które podważały zaufanie do oferenta albo wskazywały, że nie będzie on w stanie wywiązać się z umowy. Z chwilą powzięcia informacji, że oferent dostarczył ostatecznie zaledwie 200 sztuk respiratorów z zamówionych 1241, ministerstwo odstąpiło od umowy i podjęło działania mające na celu odzyskanie należnych kwot" - wyjaśniła prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Podobną decyzję prokuratura podjęła w sprawie zakupu maseczek ochronnych.

"Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, który prowadzili zakupy sprzętu ochronnego w związku z epidemią wirusa SARS-CoV-2, a także w sprawie podejrzenia nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym. Pozostałe wątki , m.in. dotyczące doprowadzenia Ministerstwa Zdrowia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z zakupem maseczek, podrobienia dokumentacji w postaci certyfikatów są przedmiotem odrębnego postępowania, które jest kontynuowane" - przekazała prok. Skrzyniarz.

Wyjaśniła, że z poczynionych dotychczas ustaleń wynika, że "zakup maseczek ochronnych od prywatnego oferenta odbył się zgodnie z procedurą wynikającą z rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 20 marca 2020 r." oraz zgodnie z tzw. ustawą covidową. "Na podstawie przedstawionych przez oferenta dokumentów w sposób prawidłowy oceniono jego ofertę za najkorzystniejszą cenowo. Urzędnicy podjęli negocjacje cenowe, które zakończyły się znacznym obniżeniem ceny jednostkowej" - podała rzeczniczka prokuratury.

Opozycja oburzona

Jak zauważa Onet, do dzisiaj resort zdrowia nie zdołał odzyskać całej wpłaconej na konto firmy E&K z Lublina wielomilionowej zaliczki za respiratory. Posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński informowali niedawno, że chodzi o kwotę 50 mln zł. Na dziś zwołali konferencję prasową w tej sprawie.

"W państwie PiS nie ma sensu prowadzenia śledztwa, bo o karze i winie decyduje prezes partii. Nie odpuszczamy. Złożymy zażalenie" - zapowiedział Joński.


Afera związana z zakupem respiratorów doprowadziła w konsekwencji do odejścia z rządu zarówno ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, jak i jego zastępcy Janusza Cieszyńskiego. Pierwszy wrócił do pracy kardiologa, drugi został po odejściu z resortu zdrowia wiceprezydentem Chełma. Na początku czerwca został sekretarzem stanu w kancelarii premiera odpowiedzialnym za cyfryzację.