Sąd w Krasnodarze na południu Rosji nakazał pozostawienie w areszcie do 2 sierpnia byłego koordynatora ruchu Otwarta Rosja Andrieja Piwowarowa. Opozycjonista został zatrzymany w niedzielę wieczorem na lotnisku w Petersburgu, gdy był już na pokładzie samolotu PLL LOT lecącego do Warszawy.

Adwokaci Piwowarowa wnosili o jego zwolnienie z aresztu śledczego.

Śledczy zaś prosił, by sąd uwzględnił, że zarzuty wobec Piwowarowa dotyczą działań przeciwko podstawom ustroju konstytucyjnego. Opozycjonista jest oskarżony o udział w działalności organizacji niepożądanej na terytorium Rosji.

Komitet Śledczy utrzymuje, że Piwowarow próbował ukryć się za granicą przed postępowaniem karnym. Śledczy odmówił przy tym przedstawienia dowodów, które by o tym świadczyły, powołując się na tajemnicę śledztwa.

Wcześniej Piwowarow mówił, że podróżował do Polski na urlop.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w środę, że zatrzymanie Piwowarowa oraz innego działacza opozycji antykremlowskiej - byłego parlamentarzysty Dmitrija Gudkowa nie ma związku z polityką. Piwowarow, który nie przyznaje się do winy, wiąże postępowanie wobec niego z faktem, że zamierzał - podobnie jak Gudkow - startować we wrześniowych wyborach parlamentarnych w Rosji.

Uwięziony polityk opozycji Aleksiej Nawalny przekazał w środę, że dowiedział się o zatrzymaniu Piwowarowa i Gudkowa od swoich adwokatów. Oświadczył, że sprawy karne wobec nich są sfingowane i takie działania są przestępstwem. Wyraził poparcie dla zatrzymanych i ich rodzin.

Opozycjonista zatrzymany w samolocie

Służby rosyjskie zatrzymały Piwowarowa na lotnisku w Petersburgu 31 maja. Wyprowadzono go z samolotu do Warszawy. Maszyna miała wystartować po godz. 18 - ostatecznie odleciała z półtoragodzinnym opóźnieniem, bez opozycjonisty na pokładzie. 

Początkowo FSB zaprzeczało, że zatrzymano Piwowarowa. Media twierdzą, że aktywista ma zostać przewieziony do Krasnodaru, bo sprawa karna wobec niego została wszczęta właśnie w tym mieście.

Zatrzymanie Piwowarowa przez rosyjskie służby potwierdziły Polskie Linie Lotnicze LOT, ponieważ to na pokładzie samolotu należącego do tej spółki, opozycjonista miał wyruszyć do Warszawy.

W trakcie kołowania samolotu kontrola ruchu lotniczego nakazała załodze zawrócenie na stanowisko postojowe. Dowódca samolotu musiał zastosować się do tego polecenia, bowiem znajdował się w rosyjskiej jurysdykcji - brzmi wydane przez LOT oświadczenie, do którego dotarło RMF FM. 

Teraz polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamierza sprawdzić, czy doszło do złamania prawa międzynarodowego.

Trwa wyjaśnianie wszelkich okoliczności tego incydentu - usłyszał reporter RMF FM Krzysztof Zasada od wiceszefa resortu dyplomacji Marcina Przydacza. Jak dodaje wiceminister: To kolejna odsłona bezprecedensowej operacji niszczenia rosyjskiej opozycji przed jesiennymi wyborami do Dumy. Aparat represji na terytorium Federacji Rosyjskiej chce doprowadzić do zastraszenia środowisk niezależnych, do ich wyeliminowania. 

Przydacz podkreśla jednocześnie, że przed wystosowaniem odpowiedniej reakcji, należy poczekać na wyjaśnienia. Według niego wspólnota międzynarodowa powinna zareagować jednak na kolejny przejaw łamania praw człowieka w Rosji.