Górnicy ze Śląska w większości uważają, że nie należy odchodzić od wydobycia węgla - to jeden z wniosków po badaniach, jakie przeprowadzono wśród tej grupy zawodowej. Wyniki dziś publikuje Kantar. Ankiety przeprowadzano zarówno wśród górników, jak i ich bliskich oraz wśród mieszkańców regionu nie związanych z górnictwem.

Z raportu Kantar wynika, że według większości badanych korzystniejsza dla Śląska byłaby jednak obrona węgla niż przyjęcie dotacji na transformację w regionie. Górnicy ze swojej pracy są zadowoleni, a najważniejszy aspekt tej pracy to zarobki. Co ważne, ze względu na wynagrodzenie byliby w stanie polecić tę pracę swoim najbliższym. Jednocześnie mocno identyfikują się ze swoim zawodem i wybraliby go jeszcze raz.

Jeden z górników, który ma do przepracowania jeszcze 15 lat w kopalni, mówi reporterowi RMF FM, że nie chce likwidacji swego zakładu. "Tata pracował, wujek, cała rodzina pracuje na kopalni. Tradycja" - stwierdził.

Co ciekawe, z badań wynika też, że część górników bardziej niż wypadku w kopalni boi się utraty pracy, a niektórzy, nawet gdyby oferowano im lepsze warunki, nie zastanawialiby się nad zmianą miejsca pracy.

Badani górnicy boją się o przyszłość branży. Jednocześnie uważają, że zasługują na wsparcie, a przede wszystkim oczekują nowego miejsca pracy. Liczą m.in. na przyśpieszone emerytury, tymczasowe dopłaty do pensji oraz możliwość udziału w kursach i szkoleniach.


Według większości badanych to partie polityczne i rząd wpłynęły na pogorszenie sytuacji górników. 40 procent z nich nie zgadza się z tezą, że kto wygrywa wybory na Śląsku, wygrywa też w całym kraju. Co charakterystyczne, górnicy są sceptyczni wobec Unii Europejskiej i to Unię winią za pogorszenie sytuacji górników na Śląsku. Unijna polityka klimatyczna często oceniana jest jako zamach na polskie górnictwo.

Związki zawodowe wśród górników budzą kontrowersje. Z jednej strony ocenia się je jako organizacje, które przyczyniły się do poprawy sytuacji górników. Trzech działaczy związkowych: Bogusław Hutek, Dominik Kolorz i Jarosław Grzesik budzi większe zaufanie, niż na przykład Szymon Hołownia.

Jednocześnie zarówno związki zawodowe, jak i działacze zdobyli też negatywne oceny, a część badanych przyznała, że działają oni dla własnego dobra, a nie dla dobra górnictwa.

Opracowanie: