Plan uruchomienia Funduszu Odbudowy może w przyszłości zagrozić suwerenności Polski; mimo różnicy zdań w kwestii Funduszu Odbudowy opowiadamy się za dalszym działaniem koalicji - czytamy w stanowisku Solidarnej Polski opublikowanym w mediach społecznościowych.

We wtorek podczas posiedzenia rządu został przyjęty projekt ustawy w sprawie ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych w budżecie UE oraz uchwała w sprawie przedłożenia decyzji Sejmowi do ratyfikacji. Sprzeciw do projektu złożyli ministrowie Solidarnej Polski - Zbigniew Ziobro i Michał Wójcik.

"Oba dokumenty są związane z planem uruchomienia unijnego Funduszu Odbudowy, który - w ocenie Solidarnej Polski - może w przyszłości zagrozić suwerenności Polski i zaszkodzić polskiej gospodarce" - czytamy w stanowisku Solidarnej Polski.

Podkreślono w nim także, że Solidarna Polska wyrażała swój sprzeciw wobec pakietu budżetowego, mechanizmu praworządności.

Jakie ryzyka widzi Solidarna Polska?

"Możliwość blokowania wypłat przez Unię Europejską jest realnym narzędziem szantażowania Polski. Rodzi ryzyko wymuszenia na Polsce decyzji w kwestiach, w których Polska nie przekazała Unii kompetencji, a są wyłącznie naszymi wewnętrznymi sprawami. Takimi jak reforma sądownictwa, zagadnienia prawa rodzinnego, np. wprowadzenie małżeństw osób homoseksualnych czy adopcja przez nie dzieci, a także działania w obszarze kultury, w tym funkcjonowania mediów" - czytamy w stanowisku.

"Przyjęty pakiet budżetowy niesie za sobą również inne ryzyka dla Polski. Nowa decyzja o zasobach własnych UE pozwala Komisji Europejskiej zaciągać długi w imieniu wszystkich państw członkowskich, w tym Polski, w niespotykanej dotychczas skali. Środki pozyskane z tego kredytu przeznaczane będą na Fundusz Odbudowy w formie dotacji i pożyczek. Z Funduszu Odbudowy Polska otrzyma około 24 mld euro w formie grantu i 34 mld euro jako pożyczkę, ale będziemy odpowiadać za spłatę co najmniej 750 mld euro, na zasadzie solidarnej odpowiedzialności" - dodano.

Według Solidarnej Polski przyjmując "pożyczkę dla siebie, Polacy staną się żyrantem pożyczki dla innych". Solidarna Polska już wcześniej formułowała tego typu wątpliwości. W odpowiedzi na nie minister ds. UE Konrad Szymański podkreślał, że nie mamy do czynienia z uwspólnotowieniem długu.

W przypadku tej decyzji nie mamy też do czynienia z jakimkolwiek uwspólnotowieniem długu. Nawet gdyby jakiś kraj UE ogłosił niewypłacalność, pozostałe kraje członkowskie nie przejmują jego długów wobec budżetu UE. Decyzja, którą mamy ratyfikować, ustala górny pułap wpłat do budżetu UE dla każdego państwa niezmiennie wobec jakichkolwiek okoliczności w przyszłości - zaznaczył minister ds. UE w rozmowie z PAP.

W opublikowanym we wtorek stanowisku Solidarna Polska sprzeciwia się także "narzucaniu jurysdykcji podatkowej poprzez nakładanie przez Unię Europejską nowych danin na polskich podatników".

"Unijne dotacje, tylko z nazwy bezzwrotne, mają być bowiem spłacane przez Polskę nowymi podatkami oraz wyższą składką członkowską w UE. Będziemy musieli wnosić do budżetu unijnego opłaty od plastiku - aż 2 mld zł rocznie od 2021 roku. Dodatkowo planowane jest wprowadzenie podatku od emisji CO2, podatku od transakcji finansowych i opłaty cyfrowej. Do dzisiaj nie zostały przedstawione wyliczenia tych danin, zatem Polska miałaby się zgodzić na przyszłe zobowiązania bez wiedzy o ich wysokości" - czytamy w stanowisku.

Odpowiedź ministra Szymańskiego

W odpowiedzi na te zarzuty minister ds. UE podkreślał, że obecny unijny budżet nie oznacza żadnego uszczuplenia kompetencji państw członkowskich do ustanawiania podatków, także w obszarze odpadów plastikowych.

Podatek ten jest najtańszym dla Polski rozwiązaniem, które powoduje obniżenie naszej składki członkowskiej. W toku negocjacji z sukcesem odrzuciliśmy bardzo drogi podatek klimatyczny. To oszczędności dla Polski rzędu 7-8 mld euro - zaznaczył Szymański.

Solidarna Polska uważa również, że większość środków z budżetu będzie trzeba przeznaczyć na wyznaczone przez UE cele.

"To przede wszystkim projekty służące transformacji energetycznej, których realizacja - ściśle związana z unijnym budżetem - będzie prowadzić do zamykania polskich elektrowni, utraty pracy przez tysiące ludzi, a dla wszystkich Polaków - do wzrostu cen prądu i ciepła. Rodzi to poważne ryzyko spadku konkurencyjności naszej gospodarki, a niemałą częścią dotacji będziemy opłacać bogate unijne kraje, kupując u nich z góry narzucone technologie" - czytamy w stanowisku.

Solidarna Polska przypomniała również, że brak ratyfikacji decyzji o zasobach własnych w budżecie UE oznaczać będzie konieczność powrotu do unijnych negocjacji.

"Opowiadamy się za dalszym działaniem koalicji"

"Pomimo różnicy zdań dotyczącej kwestii Funduszu Odbudowy, Solidarna Polska jest przekonana, że Zjednoczoną Prawicę łączy wspólna wizja Ojczyzny i plan przebudowy państwa. Zdecydowanie opowiadamy się za dalszym działaniem koalicji, która od 6 lat wprowadza w kraju rozwiązania korzystne dla milionów Polaków. Wspólnie zmieniamy Polskę na lepsze i chcemy kontynuować te zmiany w ramach Zjednoczonej Prawicy" - dodała we wtorkowym stanowisku Solidarna Polska.

Premier Mateusz Morawiecki zaapelował we wtorek o ratyfikację decyzji w sprawie zasobów własnych w budżecie UE ponad podziałami partyjnymi. Morawiecki zapewnił także, że w Krajowym Planie Odbudowy zostaną uwzględnione postulaty Lewicy.

Aby Fundusz Odbudowy został uruchomiony, to państwa członkowskie, w tym parlamenty narodowe muszą zatwierdzić decyzję unijnych liderów o zwiększeniu zasobów własnych UE. Brak ratyfikacji decyzji o zasobach własnych przez parlamenty krajów członkowskich wstrzymałby uruchomienie całego pakietu środków - zarówno z wieloletniego budżetu na lata 2021-2027, jak i Funduszu Odbudowy.

Projekt ustawy w sprawie ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych w budżecie UE trafi teraz do Sejmu. Przedstawiciele rządu, w tym m.in. minister ds. UE Konrad Szymański informowali w ubiegłych tygodniach, że projekt ustawy powinien zostać głosowany zwykłą większością głosów, tak jak miało to miejsce w podobnych przypadkach w przeszłości. Klub PiS liczy obecnie 234 posłów, z czego 19 posłów to politycy zapowiadającej swój sprzeciw z Solidarnej Polski.