Leonid Wołkow, współpracownik Aleksieja Nawalnego, poinformował, że opozycjonista został 20 kwietnia zbadany we Włodzimierzu w zwykłym szpitalu. Lekarze Nawalnego uważają, że powinien on pilnie kończyć głodówkę, którą prowadzi od 31 marca.

Wołkow powiedział, że w "cywilnym" (tj. nie więziennym) szpitalu Nawalnego poddano różnorakim badaniom i że 22 kwietnia adwokatom opozycjonisty "nagle przekazano wszystkie materiały z badań i analiz" lekarskich.

Lekarze Nawalnego widzieli te wyniki i oceniają, że opozycjonista powinien pilnie kończyć protest głodowy. Uważają przy tym, że w sytuacji Nawalnego nastąpił postęp, bo zrobiono mu te badania, o które prosili, co zaowocowało danymi niezbędnymi do określenia, jakie leczenie jest mu teraz potrzebne - relacjonował Wołkow.

Osobiści lekarze Nawalnego potwierdzili, że dzięki adwokatom i krewnym opozycjonisty otrzymali wyniki badań wykonanych w szpitalu. Medycy poinformowali o tym w liście otwartym, który opublikował w czwartek wieczorem portal Mediazona. Zapowiedzieli, że na podstawie wyników sporządzą własną diagnozę i przekażą ją przez adwokatów lekarzom, którzy teraz zajmują się Nawalnym. Nadal jednak proszą o dopuszczenie do pacjenta.

Medycy Nawalnego ostrzegli, że dalsza głodówka może być bardzo szkodliwa dla zdrowia i może doprowadzić nawet do jego śmierci. Wskazali na objawy niewydolności nerek, wysokie nadciśnienie i poważne objawy neurologiczne. Jeśli głodówka będzie trwać dalej, nawet minimalny czas, to niestety, wkrótce po prostu nie będziemy mieli kogo leczyć - oświadczyli. Zaapelowali, by Nawalny szybko kończył głodówkę, "aby zachować życie i zdrowie".