To może być sygnał złagodzenia napięcia wokół Ukrainy. Rosyjskie wojska na południu kraju mają powrócić do stałych jednostek. Nakazał to minister obrony Rosji Siergiej Szojgu.

Minister obrony Rosji polecił, by na miejsca stałej dyslokacji wróciły siły dwóch okręgów wojskowych: Południowego i Zachodniego. Siergiej Szojgu wydał rozkaz na anektowanym Krymie, gdzie trwają ćwiczenia z udziałem 10 tysięcy żołnierzy.

Szef resortu obrony powiedział, że "uważa za całkowicie zrealizowane" cele postawione armii podczas niezapowiedzianego sprawdzianu gotowości. W związku z tym podjąłem decyzję o zakończeniu sprawdzianu w okręgach wojskowych: Południowym i Zachodnim - oświadczył.

Sprawdzianem gotowości swoich sił Rosja uzasadniała przerzucenie w ostatnim czasie wojsk na Morze Czarne i oderwany od Ukrainy Półwysep Krymski. Na jego terenie rosyjskie siły zbrojne prowadzą duże ćwiczenia oddziałów Południowego Okręgu Wojskowego i wojsk powietrznodesantowych.

Zgodnie z rozkazem Szojgu na miejsca stałej dyslokacji powrócą żołnierze: 48. armii Południowego Okręgu Wojskowego, 41. armii Centralnego Okręgu Wojskowego, 76. dywizji desantowo-szturmowej i 98. dywizji powietrznodesantowej. Obie dywizje należą do rosyjskich wojsk powietrznodesantowych.

Największe ruchy wojsk na terytorium anektowanego Krymu

Rosja kierowała na Morze Czarne swe jednostki desantowe i artyleryjskie wchodzące w skład Flotylli Kaspijskiej od drugiego tygodnia kwietnia. Uzasadniała to planowanymi sprawdzianami sił zbrojnych. Niemniej, działania te zbiegły się z koncentrowaniem sił rosyjskich przy granicy z Ukrainą i nasileniem starć pomiędzy armią ukraińską i prorosyjskimi separatystami w Donbasie.

Obserwatorzy oceniają, że trwające ćwiczenia są największymi ruchami wojsk na terytorium anektowanego Krymu w okresie po rozpadzie ZSRR.