Wkrótce wszyscy będą mieli skierowanie na szczepienia - zapowiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk.

Na pytanie "Rzeczpospolitej" czy to, że do Polski dotarła właśnie zwiększona dostawa szczepionek firmy Pfizer zmienia harmonogram szczepień Dworczyk odpowiedział: "Przyspiesza go"

Chcemy, by te szczepionki były od razu dzielone w Agencji Rezerw Strategicznych i przekazywane do punktów szczepień, tak jak to było do tej pory. I wykorzystywane do szczepienia w ciągu pięciu dni od momentu przylotu do Polski - tłumaczy w rozmowie z gazetą. Jeśli będzie ich więcej, to wzrośnie liczba osób szczepionych, bo, jak wielokrotnie podkreślałem, możliwości szczepienia, które zabezpiecza obecnie działająca sieć punktów w całej Polsce, są o wiele większe, niż do tej pory mieliśmy szczepionek. Tempo szczepień uzależnione jest wyłącznie od dostaw".

"Dalszy plan rejestracji w najbliższych dniach"

Dopytywany, czy do rejestracji będą dopuszczane kolejne roczniki Dworczyk przekazał, że "na razie harmonogram ustalony jest do najbliższej soboty". Dalszy plan rejestracji przedstawimy w najbliższych dniach - powiedział.

Dworczyk pytany: co z sytuacją osób niepełnosprawnych i ich opiekunów przyznał, że dla niego to "wyjątkowo trudny temat"

Apeli o to, by szczepić poszczególne grupy, w tym osób przewlekle chorych czy osób niepełnosprawnych, jest bardzo wiele. W oparciu o rekomendacje Rady Medycznej wyodrębnione zostały grupy - osoby z takimi chorobami przewlekłymi, które powodują szczególne zagrożenie w przypadku zachorowania na Covid-19. Są to np. pacjenci wentylowani mechanicznie czy chorzy onkologicznie. Ale musimy pamiętać, że również z punktu widzenia osób niepełnosprawnych lub tych z ograniczoną mobilnością bardzo ważne jest, abyśmy nabrali odporności zbiorowej - wskazał.

Odnosząc się do tego, że w mediach jest wiele informacji, że są ludzie, którzy dostają szczepienia poza systemem albo dzięki nielegalnym skierowaniom zapowiedział: "Dzielą nas już naprawdę tygodnie od chwili, kiedy wszyscy będą mieli wystawione skierowania".

Polska jest 38-milionowym krajem, w którym w tej chwili funkcjonuje już blisko 7 tys. punktów szczepień. Ze statystyk wynika, że zawsze pojawiają się cwaniacy albo ludzie nieuczciwi, którzy omijają system. Teraz mamy wybór: albo skupić się na ściganiu nieuczciwych, zarówno po stronie lekarzy wystawiających skierowania osobom nieuprawnionym, jak i po stronie pacjentów, którzy chcą z tego skorzystać. Albo skupić się na zaszczepieniu jak największej liczby Polaków, licząc, że lekarze i pacjenci będą przestrzegali przepisów. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie, ponieważ w tej chwili najważniejsze jest zaszczepienie jak największej części populacji - zaznaczył.

Co z "paszportem covidowym"?

Pytany, czy widzi siebie na miejscu ministra zdrowia podkreślił: "Absolutnie nie - w tym resorcie potrzebne są wyjątkowe kompetencje, których ja nie posiadam". Podziwiam Adama Niedzielskiego i każdą osobę, która się decyduje na kierowanie tym ministerstwem. Jest to olbrzymie wyzwanie i masa niewdzięcznej pracy. Z jednej strony podziwiam, a z drugiej strony współczuję każdemu, kto musi się z tym mierzyć - dodał.

"Rzeczpospolita" zapytała także szefa KPRM o to, jak będzie z paszportem covidowym. Według mnie dopóki nie ma powszechnego dostępu do szczepionki, w ogóle nie ma takiej dyskusji. To byłoby rzeczywiście bardzo niesprawiedliwe. Dlatego że dzisiaj tylko wybrani cały czas mają dostęp do szczepienia. Natomiast co do samego pomysłu, są w tej sprawie różne opinie i według mojej wiedzy nie ma jeszcze rozstrzygnięcia. Toczy się rozmowa na forum Unii Europejskiej, a my w tej dyskusji uczestniczymy - przekazał.