Rząd Japonii oficjalnie zatwierdził decyzję o uwolnieniu do oceanu ponad miliona ton przefiltrowanej, ale wciąż radioaktywnej wody ze zniszczonej elektrowni jądrowej w Fukushimie. Oburzyło to władze innych krajów m.in. Chin. "Pacyfik nie jest japońskim ściekiem" – powiedział rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Zhao Lijian.

Mimo obaw państw ościennych i sprzeciwu rybaków rząd Japonii podjął decyzję o uwolnieniu do morza ponad miliona ton radioaktywnej wody ze zniszczonej elektrowni jądrowej w Fukushimie. Wicepremier i minister finansów tego kraju Taro Aso zapewnił, że ciecz jest nieszkodliwa. 

Słyszałem, że nie zaszkodziłoby nam, gdybyśmy wypili wodę z Fukushimy - powiedział Aso we wtorek na konferencji prasowej.

Japońska agencja prasowa Kyodo zauważa, że wicepremier i minister finansów Japonii Taro Aso często wypowiadał się w sposób kontrowersyjny. 

Ocean nie jest kubłem na śmieci Japonii. Pacyfik nie jest japońskim ściekiem. Japonia nie może wymagać od całego świata, by płacił cenę za uporanie się z radioaktywną wodą - powiedział z kolei rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Zhao Lijian na spotkaniu z mediami, odnosząc się do planu uwolnienia wody do morza. 

Jeśli japoński urzędnik twierdzi, że "tę wodę można wypić i nie będzie problemu", to proszę, niech najpierw się jej napije, a potem mówi - dodał polityk.

Przefiltrowana, ale nie do końca

Woda z Fukushimy została przefiltrowana przy użyciu zaawansowanej technologii, dzięki czemu zredukowano w niej zawartość promieniotwórczych izotopów. Nie da się jednak usunąć z niej trytu, radioaktywnego izotopu wodoru. Z tego powodu woda składowana jest obecnie w zbiornikach.

Według japońskich mediów przed spuszczeniem do oceanu woda z Fukushimy zostanie dodatkowo rozcieńczona, by stężenie trytu było niższe od standardów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dla wody pitnej. Proces uwalniania wody ma się rozpocząć za mniej więcej dwa lata.

Greenpeace krytykuje

Organizacja pozarządowa Greenpeace oceniała jednak w październiku 2020 roku, że filtrowanie nie było skuteczne, a w wodzie z Fukushimy obecne są również cięższe promieniotwórcze izotopy, w tym węgiel-14 i stront-90. Ten ostatni uznawany jest za szczególnie niebezpieczny dla zdrowia, ponieważ gromadzi się w tkankach kostnych.

Japońskie biuro Greenpeace potępiło plan uwolnienia wody do oceanu, oceniając, że "lekceważy prawa człowieka i międzynarodowe prawo morza". Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiają się też władze Korei Południowej., a także japońscy rybacy, którzy obawiają się spadku popytu na owoce morza złowione na okolicznych wodach.