Kolejne pieniądze zniknęły z Centralnego Biura Śledczego Policji w Kaliszu. Jak dowiedział się reporter RMF FM, funkcjonariusze tym razem nie mogą się doliczyć 150 tysięcy złotych.

Chodzi o gotówkę zabezpieczoną w domu jednego z podejrzanych, który został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚP.

W dokumentach policjanci, którzy liczyli pieniądze, napisali, że do depozytu trafia 350 tysięcy złotych, natomiast właściciel, przywołując też świadków twierdzi, że w kasetce było pół miliona.

Sprawa wyszła na jaw, gdy policyjni kontrolerzy przyjechali do oddziału Biura w Kaliszu wyjaśniać, gdzie podziało się 20 tysięcy złotych z funduszu operacyjnego - o tym manku w kasie CBŚP informowaliśmy 16 marca.

To już trzeci ujawniony ostatnio przez RMF FM problem z niedoborem pieniędzy w policji. Poza Kaliszem w zarządzie w Olsztynie policjanci nie mogą się doliczyć ponad 100 tysięcy euro z depozytu.

W sprawie zniknięcia 150 tysięcy złotych śledztwo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim. Aby uniknąć posądzenia o stronniczość, zapadła decyzja, by postępowanie przekazać do śledczych z okręgu Sieradzkiego. Prokuratorzy z Ostrowa ściśle współpracują z kaliskim oddziałem CBŚP, więc nie chcieli rozstrzygać, czy w przypadku zabezpieczonego depozytu doszło do pomyłki, a może do przestępstwa.

Na tym etapie nie można jeszcze mówić o "niedoborze pieniędzy"

Centrala CBŚP w Warszawie, komentując te doniesienia zapewnia, że po ujawnieniu wątpliwości podjęto wszystkie niezbędne kroki przewidziane prawem. Powiadomiono więc prokuraturę, Biuro Spraw Wewnętrznych, a także piony kontroli CBŚP oraz komendy głównej.

Centrala w Warszawie utrzymuje jednak, że na tym etapie nie można jeszcze mówić o "niedoborze pieniędzy".

"Do tej pory podczas kontroli na żadnym etapie nie stwierdzono działania przestępczego" - napisano w przesłanym RMF FM oświadczeniu i dodano, że jedną z przyjętych tez jest błąd.

To podobne tłumaczenie jak w przypadku zarządu Biura w Olsztynie, gdzie od blisko pół roku nie udało się ustalić, co się stało z ponad 100 tysiącami euro z depozytu. Wciąż wiodącą wersją jest tam omyłka rachunkowa lub pisarska, przy protokołowaniu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

/
/
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.

 

  

Opracowanie: