"Ludzie w samolocie do Smoleńska dzielili się na tych, którzy mogli wszystko i którzy nie mogli niczego. Iza, Jola, Jerzy nie mogli nic zrobić. Ale inni mogli spowodować, że samolot nie lądowałby. Jedni zgotowali drugim ten tragiczny los" - napisał były premier Leszek Miller.

W sobotę mija 11 rocznica katastrofy samolotu pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent RP Lech Kaczyński, jego żona Maria Kaczyńska oraz 94 inne osoby, wśród nich wielu wysokich urzędników państwowych i dowódców wojskowych. Polska delegacja w 2010 roku leciała na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Ludzie w tym samolocie dzielili się na tych, którzy mogli wszystko i którzy nie mogli niczego. Iza, Jola, Jerzy nie mogli nic zrobić. Ale inni mogli spowodować, że samolot zawróciłby, nie lądowałby czy w ogóle by nie wyleciał. Jedni zgotowali drugim ten tragiczny los. Pamiętamy!
- napisał w sobotę na Twitterze były premier Leszek Miller.

Jego wpis opatrzony jest zdjęciem polityków lewicy, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 r., czyli byłej wicepremier, b. szefowej resortu polityki społecznej Izabeli Jarugi-Nowackiej, byłej szefowej Kancelarii Prezydenta za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego Jolanty Szymanek-Deresz oraz byłego szefa MON, b. wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego.

Wpis byłego premiera wywołał oburzenie wielu użytkowników Twittera. Na ten temat wypowiedział się m.in. poseł Koalicji Obywatelskiej Bogusław Sonik. 

Przecież pasażerowie nie mieli żadnej wiedzy. Dlaczego Pan stygmatyzuje ofiary według politycznej przynależności? To wstyd - napisał poseł KO.