Klamka zapadła: ferie zimowe zostaną w tym roku szkolnym skumulowane i we wszystkich regionach odbędą się w jednym - styczniowym - terminie. W Dzienniku Ustaw opublikowano właśnie rozporządzenie ministra edukacji Przemysława Czarnka w tej sprawie.

W rozporządzeniu, które wejdzie w życie w najbliższy poniedziałek, zapisano, że "w roku szkolnym 2020/2021 ferie zimowe (...) trwają na terenie całego kraju od dnia 4 stycznia 2021 r. do dnia 17 stycznia 2021 r.".

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kiedy dzieci wrócą do szkół? Przemysław Czarnek w RMF FM o możliwych scenariuszach [GOŚĆ ZIEMCA] >>>> 

Ferie w jednym terminie dla wszystkich i z zakazem wyjazdów

O tym, że tegoroczne ferie zimowe potrwają dla wszystkich od 4 do 17 stycznia - a także o tym, że obowiązywał będzie zakaz organizacji wyjazdów na ferie - rząd poinformował tydzień temu.

W opublikowanym wówczas na rządowych stronach komunikacie mogliśmy przeczytać: "Przerwa w nauce w całym kraju potrwa od 4 stycznia do 17 stycznia 2021 r. i zastąpi dotychczasowe ferie zimowe. Tegoroczny wypoczynek będzie się jednak różnił od pozostałych. Dzieci i młodzież pozostaną w domach ze względu na zakaz organizacji wyjazdów na ferie zimowe".

Minister zdrowia o skumulowaniu ferii: "Ma nas uchronić przed trzecią falą pandemii"

Kilka dni później, w środę, minister zdrowia Adam Niedzielski wyjaśniał, że decyzja o skumulowaniu ferii zimowych podyktowana była względami bezpieczeństwa.

"Z całą stanowczością podkreślam, że rozwiązanie, które dotyczy ferii, jest takim rozwiązaniem, które ma nas uchronić przed trzecią falą pandemii, która na dodatek miałaby okazję spotkać się ze szczytem zachorowań na grypę, który występuje w lutym czy na przełomie lutego i marca" - podkreślał Niedzielski w rozmowie z dziennikarzami.

Zaznaczył również, że "wysiłek, który podejmujemy i podejmowaliśmy, nie może być zaprzepaszczony przez krótkoterminową przyjemność".

Tego samego w rozmowie z TVP Info Adam Niedzielski ostrzegł, że "jeżeli ferii nie spędzimy w domu, to niestety zwiększamy prawdopodobieństwo tzw. trzeciej fali, o której już się mówi w Europie".

"Ta trzecia fala to jest kolejna kumulacja zachorowań w lutym, która jeszcze na dodatek nałożyłaby się na szczyt sezonu grypowego" - dodał.

Samorządowcy i branża turystyczna alarmują. "To nie jest tylko śmierć branży, to jest śmierć miasta. Ludzie już tego nie wytrzymują"

Decyzje rządu o skumulowaniu ferii, ale także o utrzymaniu zamknięcia hoteli, pensjonatów czy restauracji, spotkały się ze sprzeciwem samorządowców z południa Polski i przedstawicieli branży turystycznej, którzy plany te nazywają ciosem i ostrzegają przed "dramatycznymi skutkami".

"Kategoryczne wypowiedzi ministra Niedzielskiego nie wypływają dobrze na całą branżę. Mówimy o branży w miejscowościach turystycznych, gdzie prawie wszyscy jesteśmy z tym związani. To nie jest tylko śmierć branży, to jest śmierć miasta. Ludzie już tego nie wytrzymują. Ludzie widzą zagrożenia dla swojego bytu, jeszcze kilka straszaków i wszyscy wylegniemy na ulice" - tak dwa dni temu opisywała sytuację w rozmowie z RMF FM szefowa Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz.

W przesłanym do Warszawy stanowisku włodarze górskich gmin zaproponowali, by korzystanie z usług hotelarskich, restauracyjnych czy basenów było możliwe na podstawie aktualnych negatywnych wyników testów antygenowych, dla posiadających status ozdrowieńca i dla posiadających pozytywny wynik badania na obecność we krwi przeciwciał.

Samorządowcy zaapelowali także, by ferie zimowe zostały rozłożone na 10 tygodni: od 4 stycznia do 14 marca. Pozwoliłoby to na rozłożenie ruchu turystycznego.

Równocześnie autorzy petycji zwrócili uwagę, że spełnienie ich postulatów "zapobiegnie odpływowi turystów poza granice naszego kraju".