Nie żyje Diego Maradona. Jeden z najsłynniejszych argentyńskich piłkarzy miał 60 lat. O śmierci sportowca poinformował jego adwokat. Prokurator John Broyad z położonego w prowincji Buenos Aires miasta San Isidro potwierdził, że śmierć Diego Maradony nastąpiła wyłącznie z przyczyn naturalnych.

Diego Maradona - jak przekazał jego adwokat - miał zawał. 30 października piłkarz skończył 60 lat. 

Niestety z ogromnym bólem możemy potwierdzić śmierć Diego Maradony, do której w jego rezydencji doszło dziś około godziny 12 (16 w Polsce - przyp. RMF FM) - poinformował na konferencji prasowej Broyad.

Jak przekazał, na ciele legendy futbolu nie znaleziono żadnych oznak przestępstwa lub przemocy. Dokładne przyczyny zgonu wykaże sekcja zwłok, do której ma dojść jeszcze w środę - powiedział wieczorem prokurator.

W ostatnich tygodniach Maradona miał poważne problemy zdrowotne. 2 listopada trafił do szpitala w związku z nietypowym zachowaniem. Początkowo media podawały, że miał objawy depresji, anemię i był odwodniony. Ostatecznie badania wykazały krwiaka podtwardówkowego.

Diego Maradona przeszedł operację mózgu i kilkanaście dni temu został wypisany ze szpitala w Olivos na przedmieściach Buenos Aires. 

Chodzi o to, aby Diego był otoczony przez ludzi, którzy są mu najbliżsi i pomogą mu wyzdrowieć - tłumaczył wtedy Carlos Diaz, psycholog i członek zespołu medycznego leczącego byłego piłkarza. Nadal konieczna będzie obserwacja psychologiczna i medyczna - dodawał.

Diego Maradona zdobył z reprezentacją Argentyny mistrzostwo świata w 1986 roku. Na mundialu cztery lata później Argentyńczycy zostali wicemistrzami.

Największe klubowe sukcesy odnosił, grając w SSC Napoli. Zdobył z tą drużyną Puchar UEFA oraz dwa razy tytuł mistrza Włoch. 

Alkohol i narkotyki

Maradona, w ostatnich latach trener klubu Gimnasia y Esgrima, w przeszłości wielokrotnie trafiał do placówek służby zdrowia. Przeważnie było to konsekwencją rozrywkowego trybu życia. 

W styczniu ubiegłego roku został przyjęty ze względu na krwawienie w układzie pokarmowym, dwa lata temu zaś zasłabł na meczu Argentyna - Nigeria podczas mistrzostwach świata w Rosji.

W 2007 roku były piłkarz sam zgłosił się do kliniki w Buenos Aires, szukając pomocy w walce z nałogiem alkoholowym, a trzy lata wcześniej trafił do szpitala z poważnymi problemami z sercem i oddychaniem, co łączono z braniem kokainy. Potem był na odwyku narkotykowym na Kubie i w ojczyźnie, a następnie poddał się operacji zmniejszenia żołądka, co pomogło mu schudnąć.

Trzydniowa żałoba w Argetynie

Prezydent Argentyny Alberto Fernandez ogłosił trzydniową żałobę narodową po śmierci Diego Maradony. 

"Zabrałeś nas na szczyt świata. Uczyniłeś nas tak szczęśliwymi. Byłeś najwspanialszy ze wszystkich. Dziękujemy za Twoje życie Diego. Będziemy zawsze za Tobą tęsknić" - napisał na Twitterze Fernandez.

"Odszedł Diego, a z nim futbol" - napisano w internetowym serwisie argentyńskiego dziennika "Ole". "Bo teraz nic już nie będzie takie samo. Jego śmierć wyznacza jakieś 'przed' i jakieś 'po'" - dodano.

Smutek w Neapolu

Śmierć Diego Armando Maradony wywołała szok w Neapolu, gdzie argentyński piłkarz grał w klubie Napoli w latach 1984-1991.

"Był największy ze wszystkich" - mówią włoskim mediom neapolitańczycy, którzy na ulicach miasta przekazują sobie wiadomość o śmierci uwielbianego tam Maradony.

"Ten rok jest naprawdę najgorszy z możliwych "- powtarzają ludzie pod Wezuwiuszem, gdzie od lat panuje wręcz "kult" piłkarza. Jego figurki są stałym elementem neapolitańskich szopek.

Burmistrz Neapolu Luigi de Magistris nazwał Maradonę "najpotężniejszym piłkarzem wszystkich czasów, który swym geniuszem wybawił" miasto. Przypomniał, że w 2017 roku został on jego honorowym obywatelem.

"Diego, neapolitańczyku i Argentyńczyku, dałeś nam radość i szczęście. Neapol Cię kocha" - podkreślił burmistrz.

Premier Włoch Giuseppe Conte napisał na Twitterze: "Cały świat opłakuje śmierć Maradony, który dzięki swemu nieporównywalnemu z niczym talentowi zapisał niezapomniane strony historii piłki nożnej".

"Żegnaj, wieczny mistrzu" - dodał szef rządu.

Opracowanie: