Będzie śledztwo w sprawie środowego incydentu z udziałem wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego oraz policjanta. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM zostanie ono wszczęte z urzędu.

Policjanci chcą, żeby Włodzimierz Czarzasty odpowiedział za odepchnięcie funkcjonariusza, który doznał poważnego urazu nogi.


Co w takim razie z użyciem przez policjantów gazu wobec posłanki Lewicy Magdaleny Biejat, która pokazywała podczas demonstracji swoją parlamentarną legitymację?

W tym przypadku organy ścigania nie są już tak stanowcze. Policja zapowiedziała przekazanie wszystkich materiałów w tej sprawie do prokuratury, żeby śledczy dokonali tak zwanej oceny prawnej zdarzenia.

To o tyle dziwne, że materiały w sieci i wersje przedstawiane przez poszkodowaną posłankę wywołują o wiele mniej wątpliwości, co do przebiegu zdarzenia, niż w przypadku incydentu z wicemarszałkiem Włodzimierzem Czarzastym - informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

W ramach kontroli prowadzonej z KSP pod nadzorem Komendy Głównej analizowane jest natomiast zachowanie antyterrorystów, którzy w środę podczas protestów - będąc po cywilnemu - w tłumie używali pałek teleskopowych. Na razie w tej sprawie nie dopatrzono się nieprawidłowości.

Incydent z Włodzimierzem Czarzastym. Policja prowadzi dwa postępowania

 Wydział kontroli stołecznej policji ocenia prawidłowość zachowania funkcjonariuszy podczas wczorajszego incydentu z przewodniczącym SLD Włodzimierzem Czarzastym. Policja powiadomiła także prokuraturę w związku z obrażeniami, których doznał jeden z funkcjonariuszy podczas tej sytuacji - informowano w czwartek.

W środę wieczorem na ulicy Wiejskiej w Warszawie wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty razem z innymi posłami Lewicy wyszedł do protestujących uczestniczek Strajku Kobiet. Kiedy jednak próbowali wrócić do Sejmu, policjanci nie chcieli przepuścić Czarzastego, bo ten nie miał z sobą legitymacji poselskiej.

Kiedy Czarzasty próbował przekroczyć kordon jeden z policjantów miał go "zablokować fizycznie". Wicemarszałek relacjonował, że został popchnięty, rzucony na maskę samochodu i uderzony w plecy. Rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak twierdził z kolei, że w wyniku całego zdarzenia "przepchnięto" policjanta, który w następstwie zerwał mięsień czworogłowy uda i trafił do szpitala, gdzie "będzie wymagał wielomiesięcznej rehabilitacji".

Czynności prowadzone są dwutorowe. Z jednej strony Wydział Kontroli KSP sprawdza prawidłowość zachowania policjantów. Już od wczoraj ich postępowanie jest przedmiotem oceny. Ze wstępnych czynności, które już zostały dokonane, wynika, że niewłaściwe zachowanie było przede wszystkim po stronie pana posła - powiedział w czwartek rzecznik KSP Sylwester Marczak.

Po zakończeniu dochodzenia materiały trafią do marszałek Sejmu.

Opracowanie: