"Widzieliśmy zdjęcia, jak policjanci byli atakowani" - tak Poranny gość RMF FM Marek Suski, odpowiada na pytanie o ewentualną dymisję komendanta Głównego Policji albo Komendanta Stołecznego. Pytany o reakcję funkcjonariuszy podczas protestów, odpowiada: zgromadzenie było nielegalne, osoby były zamaskowane.

Gość RMF FM nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy działania policjantów powinny mieć swoje konsekwencje wśród kierownictwa policji.

My nie jesteśmy od domagania się od rządu, tylko od ewentualnych działań. A ja nie jestem ministrem - tłumaczył poseł PiS.

Tęsknota za delikatną finezją, to tęsknota niespełniona - stwierdził Marek Suski, pytany o ostatnie wydarzenia w Sejmie.

Zapytany o niedawne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego z sejmowej mównicy, odpowiedział: my od paru lat słyszymy groźby. Słyszymy: będziesz siedzieć i inne słowa na "w" i "s" - zaznaczył.

Na pytanie, czy w Polsce jest praworządność - Marek Suski - odpowiada: mam spore wątpliwości patrząc na wyroki niektórych sądów. 

Marek Suski: Podział Mazowsza w połowie roku. Radom stolicą nowego województwa

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek pytał swojego gościa o plany PiS wobec podziału Mazowsza na województwa. Marek Suski zadeklarował, że jego partia jest zdeterminowana, by wprowadzić zmiany w życie.

"Myślę, że gdzieś połowa roku to byłby dobry termin (na dokonanie podziału - red.)" - stwierdził poseł odpowiedzialny za projekt przepisów. Stolica nowego województwa mazowieckiego ma znaleźć się w największym mieście na Mazowszu. "Największym miastem po Warszawie jest Radom" - mówił Suski.

Podział oznacza - według założeń ustawy - nowe wybory do sejmików obu województw. "Do sejmiku, ale nie do władz Warszawy - prezydenta, Rady Warszawy czy dzielnic" - podkreślił polityk PiS.

Na jakim etapie jest projekt? "Są w tej chwili ostatnie przygotowania do wniesienia go do Sejmu. Parę rzeczy jest niedopracowanych" - stwierdził dodając, że dopracowywana jest "kwestia podziału majątku", m.in. zasad działania Kolei Mazowieckich.

Co z "Piątką dla zwierząt"?

Marek Suski był też pytany o prace nad nową "Piątką dla zwierząt" autorstwa PiS.

"Nie wycofujemy się z tego. Ma być to wypracowane" - zadeklarował. "W tym kształcie, w którym wróciła z Senatu, jest nie do przyjęcia. (...) Sytuacja jest napięta, więc trzeba chwilę poczekać (na projekt - red.)". "W tej chwili, z tego co wiem, to minister Puda jako poseł, który był wnioskodawcą, zajmuje się tą kwestią" - powiedział gość RMF FM.

Przeczytaj całą rozmowę Roberta Mazurka z Markiem Suskim

Robert Mazurek: Cieszę się, że pana widzę. Czas się u pana zatrzymał 22 października. Nie wiem co prawda o której. Z tyłu za panem jest taki piękny kalendarz, na nim właśnie zaznaczona data 22 października. Kalendarz z Jarosławem Kaczyńskim, to od razu powiemy tym, którzy tego nie oglądają, a tylko słuchają. I to znamienna data. 22 października tak wam zapadł w pamięć, bo to data wyroku Trybunału Konstytucyjnego, tak?

Marek Suski: (śmiech) Nie. To po prostu jedno z posiedzeń Sejmu, na którym byliśmy. Było może wtedy trochę więcej czasu, żeby przestawić kalendarz. Ale to nie jest kalendarz, który sam się przestawia, więc tak został ustawiony.

Nadal pan tęskni za delikatną finezją?

Zawsze, ale to chyba tęsknota już nie do spełnienia.

Tak. Pan poseł opowiadał, że "tęskni za delikatną finezją". "Niestety polityka zeszła na takie tory, gdzie główną bronią jest naparzanie się bejsbolem albo pałą" - to pan mówił 3 lata temu. A jak Jarosław Kaczyński wyskakuje na mównicę i mówi wszystkim, że będziecie siedzieć, albo mówi... mówi to, co mówi, już nie chce mi się do tego wszystkiego wracać. To co? To jest właśnie ta delikatna finezja, do której pan tęskni?

Wie pan, my od paru lat słyszymy: "będziesz siedzieć, będziesz siedzieć" i różne inne groźby, takie, które się nie nadają do powtórzenia. Na "w...", na "s..." i tak dalej. To w którymś momencie prezes powiedział, że gdyby w Polsce była praworządność i sądy zasądzały za różne pospolite przestępstwa, to niektórzy z dziś rozrabiających pewnie by spędzali wolny czas w innym miejscu.

Ale zaraz, to skupmy się rzeczywiście na tych słowach Jarosława Kaczyńskiego. Bo jeśli brać je serio, bo możemy powiedzieć, że po prostu panu wicepremierowi puściły nerwy i nie należy tego traktować poważnie. Ale jeśli potraktować to poważnie, to by znaczyło, że w Polsce nie ma praworządności, prawda?

Mam spore wątpliwości, jak patrzymy na różne wyroki sądów, czy rzeczywiście są one praworządne.

Ale to w takim razie rodzi się też drugie pytanie. Prawo i Sprawiedliwość rządzi już 5 lat. Jeżeli nie udało się wam wprowadzić praworządności, to może pora powiedzieć: przepraszamy, nie potrafimy, imposybilizm nas dopadł. To może wybory i niech kto inny próbuje? Bo przecież chcielibyśmy żyć w praworządnym kraju, prawda?

Na pewno ci, którzy dzisiaj pretendują do władzy, to już absolutnie żadnej praworządności nie wprowadzą. Zapowiadają zresztą, że cofną jedną ustawą wszystko to, co zostało zrobione. Pewnie też i te wszystkie kwestie socjalne.

To jest niebywałe oskarżenie samej polityki Prawa i Sprawiedliwości, jeżeli Jarosław Kaczyński, lider waszego obozu, mówi: "jeżeli w Polsce będzie praworządność, to wielu z nas będzie siedziało". Na razie skupimy się na pierwszej części. To jest taka egzegeza wypowiedzi. "Jeżeli w Polsce będzie praworządność". Po 5 latach Jarosław Kaczyński przyznaje, że tej praworządności nie ma. To po co te wszystkie wasze reformy sądownictwa, skoro one nic nie dały?

Po to, żeby ta praworządność wróciła po kilkudziesięciu latach komunizmu i postkomunizmu. Walka o przywrócenie uczciwych sądów jest trudna, sam pan wie, że skarżą się w Unii, jeżdżą tam, wymuszają na nich różne restrykcje wobec Polski.

Ale niech pan zostawi teraz opozycję w spokoju, naprawdę.

Ale nie można tego w oderwaniu od kontekstu... Przecież sam pan wie o tym, że tu nam grożą, że nie dostaniemy pieniędzy, że zagłodzi się Polskę, że my nie możemy zrobić takich rozwiązań, jakie obowiązują w Niemczech, we Francji, bo nam nie wolno.

Jeżeli, Jarosław Kaczyński...

Jak ma wrócić całkowita praworządność, kiedy nam się blokuje, rzuca kłody pod nogi, no a opozycja co wyprawia, to wiemy.

Zostawmy opozycję, naprawdę bardzo proszę. To jest proszę państwa stały element tych rozmów. Jak przychodzi poseł opozycji, to cały czas mówi o Jarosławie Kaczyńskim i o PiS. Jak mam przedstawiciela PiS-u, to o niczym innym nie chce mówić, tylko o opozycji. Proszę pana, to wy wyrządzicie 5 lat i to pana pytam o to, co oznacza sformułowanie "będziecie siedzieć", którego tym razem nie krzyczą...

Proszę zapytać opozycję, co to znaczy "będziecie siedzieć" pod naszym adresem.

Ja pytam, co mówi Jarosław Kaczyński, a pan mówi: proszę spytać opozycję.

Jarosław Kaczyński mówi tyle, że jeżeli będą uczciwe sądy, to niektóre osoby będą siedzieć. Proszę popatrzeć na to, jak są sądzone sprawy grubych afer w Polsce. I ile osób poniosło konsekwencje...

Ale nie ma przecież nawet żadnej sprawy.

Amber Gold. Jak nie. Jest sprawa pana posła PO.

Nie potrafiliście żadnej z tych strasznych afer, o których mówiliście, nie potrafiliście nawet ich do sądu doprowadzić. Więc błagam pana o jakąś taką... Elementarny kontakt z rzeczywistością. Przynajmniej o tyle. Dobrze, nie spierajmy się. Mam do pana inne pytanie. Czy będzie dymisja któregoś z komendantów policji? Albo komendanta głównego albo komendanta stołecznego? Policja rzeczywiście zachowuje się zdumiewająco - bo z jednej strony potrafi być bardzo łaskawa wobec wszystkich protestujących, natomiast innym razem otacza kordonem 100 osób, gazuje posłankę Biejat. To są rzeczy skandaliczne.

Jeżeli ktoś uczestniczy w nielegalnym zgromadzeniu i szturmuje policję...

Nie. Pani poseł Biejat nie szturmowała. Widzieliśmy to na filmie.

Widzieliśmy zdjęcia, na których po prostu byli atakowani policjanci i użyli gazu.

Nie. Pani posłanka Biejat, bardzo przepraszam, nie atakowała policji swoją legitymacją.

Ja nie mówię o pani posłance Biejat, tylko o grupie ludzi, wśród których była pani posłanka, a to było po pierwsze: nielegalne zgromadzenie, po drugie: noc...

Dlatego trzeba ich gazować bez względu na to co robią. Rozumiem.

...osoby zamaskowane.

Zamaskowane? Błagam pana, teraz trzeba nosić maski.

Trzeba. A skąd policja może wiedzieć, że ktoś jest posłem jeżeli...

Pokazuje legitymację. Posłanka Biejat pokazywała legitymację i stała grzecznie. Ja nie mówię teraz o Marcie Lempart, bo sam widziałem, jak się zachowywała. Mówię posłance Biejat, która w tej sprawie jest całkowicie niewinna, a policjant, któremu puściły nerwy, po prostu psika w nią gazem. To jest niedopuszczalne. Gdyby się przydarzyło któremuś z was, to byście zrobili taki raban, że byśmy przez dwa tygodnie nic innego nie słyszeli.

Myślę, że policja wyjaśni tę sprawę. Nie byłem tam na miejscu, ani tego akurat zajścia z panią posłanką nie widziałem.

Czy będziecie domagali się dymisji komendanta stołecznego lub komendanta głównego policji?

Policja ma obowiązek pilnować i dbać o bezpieczeństwo ludzi.

A odpowie pan na pytanie, które panu zadałem?

Ale my nie jesteśmy od domagania się od rządu.

"My nie jesteśmy domagania się od rządu"?

Nie. My nie jesteśmy od domagania się...

Wy jesteście rządem.

Właśnie. Więc nie jesteśmy od domagania się od rządu, tylko od ewentualnych działań. A ja nie jestem ministrem. Mogę tylko wyrazić swoją opinię, że rzeczywiście zgadzam się z panem, że konsekwencje różnego rodzaju zachowań policji są dziwne. Wobec marszów, dewastacji, tych wszystkich ludzi, którzy przychodzili na demonstracje niszczyć kościoły, była policja bardzo spolegliwa, a do osób niewinnych była rzeczywiście niekoniecznie.