Prawo i Sprawiedliwość najprawdopodobniej utraci sejmową większość. Z klubu partii Jarosława Kaczyńskiego, który liczy w tej chwili 234 posłów, odejść ma kilkoro polityków: zapowiedział to na antenie RMF FM Lech Kołakowski. "Decyzje są już podjęte" - zapewnił.

Lech Kołakowski: Odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości. Grupa liczy kilka osób

O decyzjach, które dla polskiej sceny politycznej oznaczać mogą prawdziwe trzęsienie ziemi, Lech Kołakowski poinformował w dzisiejszej Porannej rozmowie w RMF FM.

"Dziś odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości" - ogłosił polityk, a dopytywany przez Roberta Mazurka, czy odejdzie z partii sam, czy wraz z nim zdecyduje się na to jeszcze kilku innych "uciekinierów", odparł: "To nie są uciekinierzy, to są bohaterowie, którzy walczą o polskie sprawy. Sprawy polskiej wsi są racją stanu. (...) Jest to grupa w tej chwili kilku osób. Rozmawiamy o nazwie koła - ale decyzje są już podjęte".

KOŁAKOWSKI u MAZURKA: OBEJRZYJ, POSŁUCHAJ, PRZECZYTAJ!

Czarę goryczy przelała "Piątka dla zwierząt"

Kołakowski przyznał, że "czarę goryczy przelała" tzw. Piątka dla zwierząt: ustawa zgłoszona przez Prawo i Sprawiedliwość i poparta publicznie przez Jarosława Kaczyńskiego, wprowadzająca m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych, ograniczenie uboju rytualnego tylko do potrzeb krajowych związków wyznaniowych czy zakaz trzymania psów na krótkich łańcuchach.

Ustawa wywołała kilka tygodni temu olbrzymie polityczne emocje, a rolnicy i hodowcy zareagowali na nią serią protestów w całym kraju.

Część posłów Prawa i Sprawiedliwości opowiedziała się w głosowaniu - mimo partyjnej rekomendacji - przeciwko "Piątce dla zwierząt", a w konsekwencji Jarosław Kaczyński zdecydował o zawieszeniu 15 członków ugrupowania.

W tym gronie znaleźli się m.in. ówczesny szef resortu rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski, były minister środowiska Henryk Kowalczyk czy właśnie Lech Kołakowski.

Ardanowski grozi rozłamem

6 listopada Ardanowski ujawnił natomiast, że część posłów PiS, "upokorzonych" zawieszeniem ich w prawach członków partii, chce utworzyć w Sejmie własne koło. Nie wykluczył, że i on znajdzie się w tej grupie.

Równocześnie Ardanowski przestrzegł władze PiS, że nie powinny teraz lekceważyć swoich posłów i senatorów.

"To tylko i wyłącznie od mądrości kierownictwa PiS zależy, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie jeszcze większość" - mówił.

Zaznaczył także, że jeśli posłowie Prawa i Sprawiedliwości faktycznie utworzą odrębne koło, to każdy z jego członków będzie indywidualnie podejmował decyzje, czy poprze w Sejmie konkretne ustawy rządzących.

Posiedzenie Sejmu opóźnione. Opozycja: PiS nie jest pewne, czy wciąż ma większość

Faktem jest, że zaplanowane na 4-5 listopada posiedzenie Sejmu zostało przesunięte o dwa tygodnie.

Oficjalnie - jak wyjaśniał wicemarszałek Ryszard Terlecki - z powodu "dużej liczby zachorowań, szczególnie wśród pracowników".

Politycy opozycji przekonywali jednak, że faktycznym powodem były obawy rządzących o to, czy wciąż dysponują w izbie niższej większością, czyli co najmniej 231 głosami.

Lech Kołakowski: PiS prawdopodobnie utraci większość

Teraz obawy te zdają się potwierdzać. Zapowiadając w Porannej rozmowie w RMF FM odejście z klubu PiS co najmniej kilkorga posłów, Lech Kołakowski równocześnie potwierdził: "Jeżeli dojdzie to rejestracji koła, prawdopodobnie PiS utraci większość".

Zaznaczył również, że w tej chwili z klubem Prawa i Sprawiedliwości zamierza rozstać się "kilka osób", ale "być może będzie to liczba sięgająca klubu parlamentarnego: to jest sprawa otwarta".

Do rejestracji w Sejmie koła potrzebnych jest co najmniej 3 posłów, do rejestracji klubu: co najmniej 15.

Lech Kołakowski: Od maja zabiegałem o spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim. Jego otoczenie mnie blokowało

Kołakowski ujawnił również na antenie RMF FM, że od maja zabiegał o spotkanie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, ale "do takiej rozmowy nie doszło".

"Powiedziałbym osobiście, w cztery oczy, o sytuacjach, jakie miały miejsce" - stwierdził.

W ocenie Lecha Kołakowskiego w spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim przeszkodziło mu "otoczenie wokół prezesa". "Blokowało mnie w nawiązaniu relacji i kontaktów" - stwierdził zapowiadający odejście z PiS poseł.