B. wiceprezes PKN Orlen Dariusz K. będzie odpowiadał z tzw. wolnej stopy. Biznesmen jest podejrzany o przekupienie b. ministra transportu Sławomira Nowaka w zamian za stanowisko w paliwowym gigancie. Także Leszek K., b. szef marketingu w Orlenie nie trafił do aresztu. Wobec niego sąd zastosował 200 tys. zł poręczenia. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uwzględnił jedynie wniosek o areszt b. wiceprezesa PGE, Wojciecha T.


Prokuratorskie wnioski o tymczasowe aresztowanie zatrzymanych we wtorek trzech mężczyzn były rozpatrywane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotów.

Sąd przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie Wojciecha T. b. wiceprezesa PGE i Energi. Jednak zastosował tzw. areszt warunkowy. Oznacza to, że aresztowany może go opuścić po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 200 tys. zł.

Wobec byłego prezesa PKN Orlen Dariusza K. oraz Leszka K. (podejrzanego o pośredniczenie między Wojciechem T. a Sławomirem Nowakiem - red.) zastosowano tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze. Obaj będą odpowiadać z wolnej stopy. Dariusz K. ma wpłacić pół miliona złotych, Leszek K. - 200 tys. - takie są ustalenia reportera RMF FM Krzysztofa Zasady. Obaj mają realizować policyjny dozór i mają zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi i pracownikami spółek, z którymi byli związani.

Decyzje sądu rejonowego mają zostać zaskarżone przez prokuraturę.  

Jak przekazała prok. Aleksandra Skrzyniarz, były prezes PKN Orlen Dariusz K., były wiceprezes PGE i Energa Wojciech T. oraz pośrednik Leszek T. nie przyznali się do stawianych im korupcyjnych zarzutów i złożyli wyjaśnienia. O ich treści prokuratura nie informuje.

Były prezes PKN Orlen miał wręczyć łapówki w wysokości 200 tys. zł Sławomirowi Nowakowi w zamian za korzystne warunki kontraktu w paliwowej spółce. Łapówki Nowakowi miał wręczyć także Wojciech T. za stanowiska w zarządach PGE i Energi.

W śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie Sławomir Nowak podejrzany jest o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z korupcji. Oprócz byłego ministra transportu status podejrzanego w tej sprawie ma już sześć osób.