​Stołeczna policja poszukuje osób, które późnym wieczorem wykonały sprayem napis na elewacji Ministerstwa Edukacji Narodowej przy Alei Szucha w Warszawie. Jak dowiedział się reporter RMF FM, te osoby są ścigane za przestępstwo. Jak twierdzą środowiska LGBT, napis jest poświęcony dzieciom o innej orientacji seksualnej, które popełniły samobójstwa z powodu prześladowania w szkole.

Na gmachu resortu napisano imiona: Wiktor, Michał, Kacper, Zuzia, Dominik a także "Twoje dziecko LGBT+". 

Napis sporządzono czerwoną i niebieską farba. Objął powierzchnię o wymiarach mniej więcej pół na dwa metry. 

Rano pracownicy resortu zawiadomili o pojawieniu się graffiti. Po przejrzeniu zapisu z kamer monitoringu okazało się, że napis wykonały trzy osoby - dwie kobiety i mężczyzna. Jak powiedzieli naszemu reporterowi policjanci, będą odpowiadać z przepisów kodeksu karnego.

Policja uznała, że doszło do dewastacji budynku, który jest zabytkiem.

Mamy nadzieję, że policja w niedługim czasie znajdzie sprawców i zostaną przykładnie ukarani - stwierdził szef MEN Dariusz Piontkowski. To akt wandalizmu na budynku, który zajmuje szczególne miejsce w naszej historii - komentował.

Został sprofanowany przez grupę idiotów, bo trudno to inaczej nazwać. Idioci, barbarzyńcy - bo ci, którzy niszczą zabytki są po prostu barbarzyńcami. Powinno to wywołać falę powszechnego oburzenia. To jest także apel do tych, którzy mogliby nam w jakikolwiek sposób pomóc znaleźć tę grupkę wandali - mówił minister.

Budynek przy Alei Szucha w czasie ostatniej wojny był katownią gestapo.

Piontkowski dodał, że usunięcie napisów będzie kosztowało kilkadziesiąt tysięcy złotych, o ile w ogóle będzie możliwe

Zapytany, dlaczego jego zdaniem doszło do dewastacji, odparł, że może się domyślać, ale na razie żadnych oficjalnych informacji nie ma.

Na uwagę dziennikarki, że napisy dotyczą nastolatków, którzy popełnili samobójstwo z powodu homofobii, Piontkowski odpowiedział pytaniem: "czy każda śmierć powinna być według pani zamanifestowana na budynku?". Ja uważam, że trzeba w sposób cywilizowany komunikować swoje poglądy i swoje pretensje - stwierdził.

Obecny szef MEN, mimo wielu apeli środowiska LGBT, nie spotkał się z jego przedstawicielami i nie interweniował w sprawie problemów szkolnych dzieci o innej orientacji seksualnej.