Kiedy dwa lata temu międzynarodowy zespół naukowców ogłosił, że na Marsie, pod lodową czapą w rejonie bieguna południowego istnieje jezioro z ciekłą, słoną wodą, wywołało to w świecie naukowym entuzjazm i... niedowierzanie. Kolejne wyniki obserwacji, opisane w najnowszym numerze czasopisma "Nature Astronomy", potwierdziły teraz, że to jezioro faktycznie tam jest i pokazały jeszcze trzy inne.

Opisanego obecnie odkrycia dokonano na podstawie analizy danych radarowych, zebranych przez krążącą po orbicie Czerwonej Planety sondę Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) Mars Express. O ile istnienie pierwszego jeziora stwierdzono na podstawie zaledwie 29 obserwacji z lat 2012-15, tym razem naukowcy mają dużo większy zestaw danych. To w sumie 134 obserwacje z lat 2012-19. Na tej podstawie potwierdzono obecność pierwszego ze zbiorników wodnych i odkryto jeszcze trzy inne. 

Badacze wykorzystali wskazania instrumentu MARSIS (Mars Advanced Radar for Subsurface and Ionosphere Sounding), który - jak to w przypadku radaru bywa - emituje fale radiowe i rejestruje ich odbicie zarówno od powierzchni Marsa, jaki i warstw pod powierzchnią. Analiza odbitego sygnalu pozwala zidentyfikować rodzaj materiału, na który natrafił: czy to są skały, lód, czy woda. Na podobnej zasadzie, jak w przypadku badań zbiorników wody pod lodowcami na Ziemi, udało się stwierdzić obecność ciekłej wody ponad kilometr pod powierzchnią marsjańskiego lodu. 

Jeziora rozłożone są na terenie około 75 tysięcy kilometrów kwadratowych, odpowiadającym niespełna jednej czwartej powierzchni Polski. Największe z jezior ma średnicę około 30 kilometrów, trzy pozostałe - kilku kilometrów. Udało nam się potwierdzić istnienie wcześniej odkrytego zbiornika wody i znaleźć wokół niego trzy kolejne. To złożony system - komentuje jedna ze współautorów pracy, prof Elena Pettinelli z University of Rome. 

Niskie ciśnienie wyklucza obecnie możliwość istnienia ciekłej wody na powierzchni Marsa. Naukowcy od dawna podejrzewali jednak, że pozostałości wody, która była na Czerwonej Planecie przed miliardami lat, powinny się gdzieś zachować. Ich obecność mogłaby dać szanse podtrzymania życia, wiemy dobrze, że istnieje ono w lodowcowych zbiornikach na Ziemi. Problemem może okazać się jednak zasolenie tych podlodowcowych, marsjańskich zbiorników. Jeśli faktycznie woda pozostaje w nich w stanie ciekłym, zasolenie musi być duże, by ewentualna, niewielka ilość ciepła z wnętrza Marsa utrzymałą ją powyżej punktu zamarzania.  

Wiadomo, że na Ziemi życie utrzymuje się jeszcze w wodzie o zasoleniu nie przekraczającym pieciokrotnego zasolenia wód oceanicznych. Jeśli zasolenie jest kilkukrotnie większe, nic żywego tam raczej nie przetrwa. Nie można wykluczyć, że właśnie taka sytuacja jest na Czerwonej Planecie. Prof. Pettinelli nie traci jednak nadziei. Na Marsie może być bardzo dużo wody. A tam, gdzie jest woda, może istnieć życie - dodaje. 

Mimo prezentacji nowych wyników, sprawa istnienia wody na Marsie wciąż pozostaje tematem kontrowersji. Są naukowcy, którzy dopuszczają tam istnienie co najwyżej mieszaniny wody z lodem albo rodzaju błota. Sa też tacy, którym interpretacja najnowszych danych wydaje się niepoprawna. Nie sądzę, by faktycznie były tam jeziora, nie ma wystarczająco dużo ciepła, by ciekłą słona woda mogła się utrzymać nawet pod grubą warstwą lodu - mówi Jack Holt z University of Arizona w Tucson. 

Istotne informacje w tej sprawie może przynieść podążająca w stronę Marsa, chińska sonda kosmiczna Tianwen-1. Sonda w lutym 2021 roku wejdzie na orbitę Czerwonej Planety, zarówno ona, jak i łazik, który ma wylądować na powierzchni, mają aparaturę radarową, która pomoże przeprowadzić kolejne badania.