"W kwestii LGBT jesteście po złej stronie historii" - oceniła ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher w wywiadzie dla Wirtualnej Polski. "Mam ogromny szacunek do religijnej tradycji kraju, w którym jestem ambasadorem, ale prawa człowieka są uniwersalne bez względu na dominującą religię" - dodała.

Ambasador USA była pytana o list otwarty w obronie środowisk LGBT w Polsce, pod którym podpisało się 50 ambasadorów, w tym także ona.

Mosbacher podkreśliła, że w pełni rozumie i szanuje fakt, że Polska jest krajem katolickim. Nikt nie chce tego podważać. Niemniej musicie wiedzieć, że w kwestii LGBT jesteście po złej stronie historii. Mówię o postępie, który się dokonuje bez względu na wszystko. Używanie tego typu retoryki wobec mniejszości seksualnych jedynie wyobcowuje Polskę, przekładając się też na konkretne decyzje biznesowe - powiedziała.

Dopytywana, wskazała na m.in. branżę filmową i technologiczną. Ci przedsiębiorcy nie chcą jechać i inwestować tam, gdzie ich pracownicy nie są szanowani i nie mają praw, które akceptuje większość świata Zachodu. Dochodzą do mnie głosy zaniepokojonych przedsiębiorców, ale co warto dodać - podobnie dzieje się również w Ameryce. Hollywood i sektor IT nie chcą współpracować ze stanami, które uchwalają prawa sprzeczne z wartościami branży - stwierdziła amerykańska ambasador.

Na uwagę, że rządzący kontrargumentują, że nikt w Polsce nie dyskryminuje osób LGBT, mają one takie same przywileje i obowiązki, jak ludzie żyjący samotnie albo w związkach nieformalnych, odparła, że kwestie legislacyjne to sprawa należąca do Polski. Mówię tylko, jakie są konsekwencje posiadania reputacji kraju nieprzyjaznego mniejszościom LGBT. A to reputacja, którą Polska za granicą posiada, nawet jeśli sama ocena nie jest fair - podkreśliła. Pytana, w jaki sposób Polska miałaby tę reputację zmienić, stwierdziła, że "na pewno nie pomaga w tym tworzenie stref wolnych od LGBT". To bardzo obraźliwe - podkreśliła.

Na uwagę, że uchwały niektórych gmin w Polsce o "strefach wolnych od LGBT" mają charakter symboliczny i nie zmieniają niczego w polskim prawie, odparła, że "czasami symbole mówią więcej niż czyny czy słowa".Wiem, że to nie jest do końca uczciwe, ale przez takie symbole Polska nabawiła się wizerunku państwa, które nie szanuje ludzi o innej orientacji seksualnej. Raz jeszcze podkreślam, mam ogromny szacunek do religijnej tradycji kraju, w którym jestem ambasadorem, ale prawa człowieka to prawa człowieka - są uniwersalne bez względu na dominującą religię - oświadczyła Mosbacher.

W niedzielę ambasadorzy kilkudziesięciu krajów w Polsce wyrazili w liście otwartym poparcie dla wysiłków na rzecz podniesienia świadomości społecznej na temat problemów dotykających m.in. społeczności gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) w Polsce. Sporządzanie listu koordynowała Ambasada Królestwa Belgii w Polsce - poinformowała o nim na Twitterze ambasador Mosbacher.

W liście otwartym ambasadorzy podkreślili m.in. że uznają "przyrodzoną i niezbywalną godność każdej jednostki, zgodnie z treścią Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka" a "szacunek dla tych fundamentalnych praw, zawartych w zobowiązaniach OBWE oraz obowiązkach i standardach Rady Europy i Unii Europejskiej, jako wspólnot praw i wartości, zobowiązuje rządy do ochrony wszystkich swoich obywateli przed przemocą i dyskryminacją oraz do zapewnienia im równych szans".

Jak wskazali, aby to umożliwić, "a w szczególności, aby bronić społeczności wymagających ochrony przed słownymi i fizycznymi atakami oraz mową nienawiści", konieczna jest wspólna praca na rzecz niedyskryminacji, tolerancji i wzajemnej akceptacji. Zdaniem ambasadorów, dotyczy to szczególnie sfer takich jak edukacja, zdrowie, kwestie społeczne, obywatelstwo, administracja publiczna oraz uzyskiwanie oficjalnych dokumentów. Prawa człowieka są uniwersalne i wszyscy, w tym osoby LGBTI, mają prawo w pełni z nich korzystać. Jest to kwestia, którą wszyscy powinni wspierać - oświadczyli w liście ambasadorowie.

RMF FM/PAP/Wirtualna Polska